piątek, 14 lutego 2014

Powrót na Szlak

W końcu trzeba było. Nie traciłem dużo czasu, tylko po przylocie z Polski, trzy dni później ruszałem już w trasę. Nie chciałem spędzić za dużo czasu w domu, choć pomału zaczynam się oswajać z rzeczywistością. Większego wyboru niestety nie mam.

Pierwszy wyjazd był od razu z grubej rury, prosto na drugie wybrzeże w północnej części Stanów Zjednoczonych. Miałem trzy miejsca rozładunku: Montata, Oregon i Waszyngton. Poszło jak z płatka. Pierwsza trasa przywitała mnie zimą czyli śniegiem, gołoledzią i różnymi dziwnymi zjawiskami klimatycznymi. Zima w tym roku była dość ostra na tym kontynencie, jak widać pod jej koniec nie chce sobie odpuścić, więc i ja zaliczam jej kaprysy. Co tam, jazda po suchej nawierzchni jest nudna i monotonna. Trzeba mieć jakieś wyzwania a wtedy czas inaczej mija i umysł nie ma czasu na smutne myśli tylko żyje żywiołem sytuacji.

Trochę się martwiłem, bo szef na wstępie wspominał o kursach najdalej na Florydę tłumacząc, że mój truck ma już za duży przebieg (milion czterysta tysięcy km). Mówił mi, że zrobię pare krótkich tras, będę mu pomagał ładować naczepy w piątki (bo podobno robi to teraz sam :D) a jak przyjdą nowe trucki, zmienię konia na nowszego i będę śmigał po całej Ameryce jak wcześniej. Powiedziałem mu, że czemu nie, w sumie ja lubię robić wszystko, ale żeby za bardzo się nie przyzwyczaił do mojej obecności na wózku widłowym gdyż nie mam już obowiązku bycia na miejscu. Skończyło się jak skończyło i pierwsza trasa była wyjazdem na zachód. W trasnsporcie wszystko jest bardzo dynamiczne i często się zmienia. Mnie nie przyszkadza: mogę jeździć wszędzie: zachodnie stany, zachodnia Kanada, Floryda, Chicago, co tylko zechce. Lubię nie wiedzieć gdzie jest mój następny kurs :)

Trochę fotek oraz dwa odcinki filmu (w sumie będą chyba cztery odcinki), które nagrałem podczas ostatniego wyjazdu. Jestem już w drodze i zdążyłem zrobić połowę dystansu na północny zachódu USA :), tym razem do Seattle,WA. Więcej szczegółów w okienku Twittera po lewej u góry :)


Montana na I90 blisko granicy z Idaho


Załadunek drzewek w okolicach Portlandu w Oregonie

Dojazd na załadunek w Oregonie.

Autostrada I84 w Oregonie. Droga powrotna.




3 komentarze:

  1. Dwie części obejrzane :) To jest Ameryka właśnie. Wolność, te klimaty i widoki.. super :)
    A co do szefa to widzisz przyzwyczaiłeś go swoją terminową pracą przy ładowaniu naczep i chłop teraz ma stratę hehe :P Ale dobrze, ty masz gnać truckiem po USA i Kanadzie, a nie naczepy ładować na bazie :P
    Pozdrawiam Rafale, szerokości w nowej trasie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER BLOG !!! :-)

    gratulacje.

    POZDROWIENIA.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne trasy! Ale i bardzo długa podróż :)

    OdpowiedzUsuń