wtorek, 4 czerwca 2013

Zarobki Oraz Schemat Finansowy Branży Transportu Ciężarowego w Quebecku w Kanadzie. Część Druga: Owner Operator

Owner Operator, czyli OO. Osoba prowadząca działaność gospodarczą oraz posiadająca ciągnik bez naczepy a czasami i naczepę ale o to już jest kolejny szczebel zarobkowy, więc zostawię tę opcję do opisania w kolejnym wpisie.

Tu zaczyna się świat i schemat gdzie zarobki idą automatycznie do góry ale uwaga, nie koniecznie zostaje więcej w kieszeni. Nabycie ciągnika to nie banalna sprawa i wymaga dużo więcej odpowiedzialności, rozsądku i odwagi niż zwykła jazda jako kierowca pracownik.

Najbardziej popularny i najłatwiejszy wariant pracy jako OO to jeżdżenie dla jednej firmy, która prowadzi działalność spedycyjno - transportową. Ciągnik jest zarejestrowany na firmę, której ciągamy naczepy. Ubezpieczenie, rejestracja i większość formalności jest załatwiane przez nich tak jak logistyka związana z ładunkami. Oczywiście paliwo i naprawy jak i utrzymanie trucka jest już naszą odpowiedzialnością. Korzystamy w pewnym sensie ze wszyskich przywilejów dużej firmy będąc prawie na swoim. Kwestia zarobków jest bardzo względna. Z reguły płacą stałą stawkę od kilometra ( a nie procent od danego frachtu) czasami dodając coś ekstra za nagłe skoki paliwa (NIE ZAWSZE a raczej prawie wcale) Rynek ładunków jest dość wyżyłowany i żeby istnieć w tym wariancie OO musi dymać kilometry. Dużo zależy od sytuacji finansowej w jaką się zapuścimy kupując własny ciągnik. Większość pracodawców wymaga mało zużyty sprzęt. Nowy ciągnik w naszych czasach to około 120, 140 tysięcy dolarów. Z reguły banki dają pożyczkę na 5, 6 lat i w zależności od ilości gotówki wpłaconej przy zakupie zostanie nam więcej lub mniej w kieszeni. Według mnie nie ma co się pakować w długi bez wpłacenia mniej niż 50% wartości sprzętu, którym mamy zamiar się poruszać. Wtedy raty wyglądają jeszcze  dosyć rozsądnie i człowiek nie ma noża na gardle. Nie ma nic gorszego jak świadomość, że nie można przestać jeździć bo zabraknie nam kasy na spłaty raty. Do tego zaczynając przygodę z własnym truckiem oprócz dużej kwoty przy zakupie ciągnika, warto mieć też rozsądną ilość wolnej gotówki w zapasie na awarie i naprawy. Nowy truck też potrafi się psuć jak jest niedopracowny. Nawet jeśli jest na krótkiej gwarancji (kilometry szybko się nabijają na tutejszych truckach: przeciętnie między 300tyś w pojedynce a 500tyś w podwójnej rocznie) to mimo, że naprawa nic nie będzie kosztować, gdy truck stoi w garażu i nie ciągnie ładunku, nie zarabia. Większość firm wymaga żeby sprzęt miał mniej niż pięć lat. Więc gdy spłacimy już ciągnik, firmy potrafią postawić warunek dalszej współpracy jako zmiana sprzętu na nowszy. Według mnie sprzęt sprawdzony nawet jeśli ma pięć lat, przy dobrej obsłudze i serwisie nie musi być wcale gorszy od nówki z salonu. Do tego kupując co jakiś czas nowe trucki trzeba zawsze liczyć się z ryzykiem, że wprowadzane technologie mające być mniej wadliwe czasami są totalnie nie dopracowane i okazują się ogromnym bublem. Korporacje wymagające w miarę młody sprzęt mają swój cel używając pretekstu obowiązku posiadania taboru, na który "można liczyć" Po prostu chcą uzależnić kierowcę, żeby miał co spłacać i żeby nigdy nie miał chęci zbyt długo próżnować (to tylko moja osobista wizja, nie każdy się z nią zgodzi) Nie jest pewien jaka teraz jest przeciętna stawka jeśli chodzi o OO w takim wariancie ale z pewnością są to większe pieniądze niż praca jako zwykły pracownik ale tez nie ogromne kokosy. Duże korporacje w Kanadzie i stanach typu England lub Trans X proponują kierowcom pracownikom współpracę, i pomagają kupić kierowcy ciągnik w leasingu dając im od razu pracę oraz oferując serwis i temu podobne.. To niby fajnie wygląda ale to nic innego jak zapewnienie sobie pewnego pracownika na kolejne pięc lat. Tak zwana pentelka na szyję.

Od dłuższego czasu przymierzam się do zakupu ciągnika i zostania OO. Stwierdziłem, że będąc żółtodziobem za kierownicą bardzo nieodpowiedzialnym by było pakować się od razu we własnego trucka zaraz po zdaniu kursu na prawo jazdy. Teraz po prawie dziesięciu latach pracy w branży widzę to wszystko bardziej trzeźwo i rozsądnie. Bacznie obserwuję sytuację na rynku oraz przygody moich niektórych znajomych z ich truckami. Przez dłuższy okres czasu nie pasowało mi to, że mając swojego trucka nie byłbym tak wolny jak teraz. Chcę to jeżdżę, nie chce to nie jeżdżę bez żadnych obowiązków. Perspektywa spłacania konkretnej sumki przez parę lat nie za bardzo uśmiechała mi się do stylu i trybu mojego życia. Do tej pory pracując w tej branży nie chodziło mi zbytnio o kasę tylko po prostu o jazdę hen przed siebie zwiedzając ile wlezie i przy okazji zapominając o wszystkich moich zmartwieniach. Taka niby ucieczka przed samym sobą. To był mój sposób na życie i w sumie dalej jest. Teraz owszem przymierzam się rozsądnie do pierwszego etapu OO ale chciałbym przeskoczyć go góra w dwa lata i wskoczyć na wyższy szczebel, OO z ciągnikiem i naczepką, najlepiej chłodnią. ALe o tym w następnym wpisie. Jeśli kupię trucka (moja obecna prywatna sytuacja w ogóle temu nie sprzyja) to będzie to z pewnością Volvo VN780 lub 880, dwu lub trzy latek za maksymalnie 60 000, 70 000$. Wtedy wpłacając około połowy gotówką, będę mógł go błyskawicznie spłacić w ciągu dwóch lat bez większego bólu ani presji i obowiązku dymania nieskończonych ilości kilometrów. Wiadomo, że muszę się liczyć z faktem, że trafią się jakieś awarie ale kto nie ryzykuje ten do niczego nie dojdzie. I jazda za przeciętne pieniądze płacone od różnych spedycji  powinna przy takich warunkach finansowych całkowicie starczyć ;)

14 komentarzy:

  1. Kolejna część świetnego opisu jak tam jest :)Czyli w praktyce jeżdżąc pod jedną spedycją to jest tak jakbyś był normalnym kierowcą ale ze swoim truckiem :P
    No cóż Rafale trzymam kciuki ,aby udało Ci się kupić swój ciągnik, zarówno Volvo VN 780 jak i VN 880 świetnie wyglądają :) Jednak VN 880 no to cóż jest to taki modernistyczny klasyk? Jakoś tak można nazwać :D
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również trzymam kciuki za ciebie Rafał oby udało ci się kupić ciągnik i chłodni :* o dalej byś mógł przemierzać Amerykańsko-Kanadyjsko szosy Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie chce Cie martwic, ale dzisiaj, nawet, jak wezmiesz taka ciezarowke, to zarobisz mniej, niz kierowca firmowy.Za dwa lata bedziesz mial ciezarowke w ktora trzeba wrzucic kupe kasy, albo zamienic ja na nowsza,co sie wiaze z nastepnym zadluzeniem.Dzisiaj jest walka o przetrwanie i nie ma zadnego biznesu na transporcie.Jestem przekonany, ze liczysz na szczescie, bo z pewnoscia nie obliczylesz realnych dochodow.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolego, ile Ty już trucków miałeś, ile Ty już kredytów spłaciłeś, ile Ty już mile przejechałeś, ile Ty już lat siedzisz w tym biznesie, że wysnuwasz takie wnioski?

      Usuń
    2. Na szczęście nie liczę, tylko na rozsądnie podjęte decyzje.

      Usuń
    3. To dobrze.Podaj cene paliwa, gdzie bedziesz tankowal, stawke za mile i oprocentowanie kredytu, czy leasingu.Byc moze sie myle, ale z moich obliczen wychodzi tak, jak napisalem wczesniej.

      Usuń
  4. Jeśli wygląda to podobnie jak w Europie, to OO tylko z ciągnikiem przeważnie wiąże się z jedna firmą, jak opisałeś, za to posiadając własną naczepę można być bardziej niezależnym i samemu szukać ładunków z różnych firm. Większa elastyczność i zakładam, że Tobie Rafał będzie zależeć na wybieraniu celu podróży. Zgadłem?

    OdpowiedzUsuń
  5. Mialem dwa.Przejechalem okolo 2,5mln. i jezdze 16 lat.

    OdpowiedzUsuń
  6. Słuchajcie, znany nam Hiob przez wiele lat jeździł jako OO z naczepą własną i nie wyszedł na tym źle. Fakt że teraz jeździ jako zatrudniony kierowca w firmie, ale przez wiele lat radził sobie świetnie

    I tego Tobie życzę Rafał, abyś piął się po szczeblach i na końcu został właścicielem firmy spedycyjnej.

    Bigoos

    OdpowiedzUsuń
  7. Każdy ma swoje podejście do tematu, życzyć jedynie należy aby przedsięwzięcie się udało i aby sprzęt się nie psuł, a frachty były po naszej myśli! Rafał, najlepszego i wytrwałości w zaplanowanych przedsięwzięciach!

    OdpowiedzUsuń
  8. Rafale, zastanów się jaki jest twój cel. Bo jeśli chcesz być OO, aby tylko więcej zarabiać i w spokoju dotrwać do emerytury to trucka kupuj za gotówkę, będziesz sobie jeździł kiedy chcesz i gdzie chcesz.

    Jeśli natomiast chodzi ci po głowie otworzenie małej firmy w niedalekiej przyszłości to na twoim miejscu brałbym wszystko na kredyt, powinieneś chronić swój kapitał za wszelką cenę bo nie wiesz kiedy będzie ci potrzebny.

    Wpłać max. 25%. Gdy okaże się, że ciężarówka zarabia na raty to po roku kupujesz drugą ciężarówkę wpłacając 25%. W ten sposób masz już 2 ciężarówki i zarabiasz więcej niż miałbyś jedną ciężarówkę z 50% wkładem, a ryzykujesz takim samym kapitałem.

    Sprawdziłem oprocentowanie pożyczek na samochody, biorąc 100,000 na 5 lat będziesz płacił 2,125 miesięcznej raty. Jeśli nie będziesz w stanie tyle zarobić to radzę zmienić zawód.

    Co do ryzyka to załóż sobie spółkę z o.o. i banki czy firmy leasingowe będą mogły ci naskoczyć. Biznes się nie uda to zabiorą ci trucki, a ty najwyżej wrócisz na etat.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakby wzial 4 ciezarowki i wplacilby na kazda po 25%, to mialby 100% wplacone.To jest bardziej oplacalne, bo wplacasz po 25% i masz od razu splacone ciezarowki.

      Usuń
  9. jak to wszystko pieknie wyglada na papierze heheeee ehhh marzyciele :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Też uważam, że wiele zależy od tego jakie są przyszłe plany. Jeżeli rzeczywiście chcesz się trochę rozwinąć i założyć firmę, to lepiej brać na kredyt i nie wpłacać za dużo.

    OdpowiedzUsuń