poniedziałek, 11 lipca 2011

Miratrans, post mortem.

Nie, bez obaw Miratrans nie upadło i raczej nie zanosi się na to że upadnie. Chodzi tylko o mnie i o pracę w tej firmie. Mogę napisać nawet post mortem mojej kariery w transporcie międzynarodowym w Europie. Bo muszę się przyznać że nie mam większego zamiaru pracować w tej branży. No ewentualnie jakaś firma, która jeździ na daleki wschód, żeby dostać dawkę adrenaliny lub ewentualnie jakaś krajówka po Polsce dla zabicia nudy, gdy będę po raz kolejny w Polsce. W sumie to muszę podziękować Miratransowi bo dzięki nim i tak zobaczyłem dużo. Była i Portugalia i Szwecja, nawet i Anglia. Szkoda tylko że w tym roku nie miałem okazji pojechać do Włoch, ale niestety tak się układała praca. Zobaczyłem to co chciałem zobaczyć, nabyłem cenne doświadczenie życiowe i mogę powiedzieć że mam już zaliczone dokładnie 9 miesięcy jazdy po krajach Uni Europejskiej i że już prawie wszystko poznałem. Sam po sobie to stwierdziłem, bo jeżdżąc przez ostatnie miesiące jazda była totalnie bezstresowa (w sensie że wiedziałem dokładnie co mnie czeka), stawała się zbyt monotonna.

Być może że z Miratransem nie rozstaliśmy się we właściwy sposób, ale według mnie zachowałem się w porządku i według prawa. Cóż, jeśli w firmie uznają, że palę za sobą mosty - to trudno. Uważam siebie za dobrego kierowcę typu : daj mi ładunek i zapomnij o mnie. Bez kolizji, bez spóźnień, bez mandatów. Takich kierowców dyspozytorzy lubią. Fakt, że umawiałem się słownie na początku stycznia że popracuję aż do września, ale w tym momencie niestety nie mogłem ocenić systemu pracy oraz ogólnego nastroju który panuje w firmie. Muszę przyznać że w roku 2009 (podczas mojej pierwszej obecności w tej firmie) praca wyglądała całkiem inaczej. Była bardziej na luzie i mniej stresowa. Teraz ciśnienie idzie do góry, terminy ładunków są na styk i często gęsto człowiek żeby nie tracić za dużo czasu oraz żeby kryć spedycję musi "kombinować". Ja będąc fachowcem nie mam zamiaru tego robić bo wiem jak ogromne konsekwencje może to za sobą pociągnąć. Niewinne przykładanie magnesu na firmie żeby załadować bez przerywania pauzy może zawsze być udowodnione gdy później coś się wydarzy na drodze. Nawet nie chcę myśleć gdy miałbym uczestniczyć w jakimś wypadku i nawet nie z mojej winy gdzie byliby ranni lub w jeszcze gorszym scenariuszu zabici. Tutaj nie byłoby żadnej litości, bardzo szybko wykrytoby wszystkie przekręty i najprawdopodobniej poszedłbym siedzieć. Firma wypięłaby się na mnie bardzo szybko bo przecież zawsze mogłem odmówić. I uwierzcie mi nie mam nic do Miratransu bo to systuacja na rynku, być może polskim, przewoźników jest coraz bardziej chamska. W transporcie niestety tak jest. Każdy patrzy jak wydymać drugiego i na samym końcu wszystko spada na kierowcę i to on musi stawiać czołu wszystkiemu. A nie ukrywam czasami człowiek naprawdę chce robić tak żeby nie dać plamy lub żeby wcześniej być w domu albo uniknąc korków na autostradach. Mam tego farta że jadąc zawsze mam łeb na karku i gdy byłem zmuszony do kombinowania cały czas miałem tę świadomość że może z tego wyjść klops i zaczynało mnie to coraz bardziej drażnić. Nie było dużo kombinowania w tym roku, bo starałem się tego unikać jak najbardziej, ale mimo tego terminy dostaw ładunków były na styk. Typu na trzy dni jazdy wychodziło małe dwu godzinne okienko na ewentualną stratę czasu w korku. Na serio. I o dziwo najczęściej to były ładunki na "przerzutach". Do tego system pracy w Europie jest totalnym dnem. Najgorsze są zakazy ruchu i pauza 45h, którą latem trzeba, właśnie ze względów na te głupie zakazy, kręcic co weekend. To jest po prostu wykańczające psychicznie. Według mnie 24 godzinki lub ewentualnie 30 co tydzień by wystarczyło. Nie to, że wymiękłem, ale po prostu: byłem, zobaczyłem, naczuczyłem się wiele i dziękuję bardzo. I na samym końcu straciłem to coś co podniecało mnie do wyjazdu w trasę. Głównie te wszystkie czynniki spowodowały że zakończyłem karierę ciut wcześniej. Mam motto : I work until it's fun, when it ain't, I quit. (tłumaczenie w stylu wolnym : pracuję do momentu gdy praca przynosi mi frajdę. Jak przestaje, odchodzę.) Niestety tam na zachodzie zawsze, ale to zawsze gdy dostawałem ładunek czy do Kaliforni, czy do Teksasu albo nawet i na Florydę, można powiedzieć że sikałem z radości. Z ogromnym entuzjazmem jechałem do firmy, podczepiałem konia pod gotową naczepę i z ogromną satysfakcją galopem pomykałem przed siebie. Nawet fakt że wyjeżdżałem w piątek w ogóle mi nie przyszkadzał. Tutaj zawsze trzeba było jechać się ładować i rozładować w kraju, podjazdy krajówkami pod miejsce załadunku, który szedł za granicę, w ramach oszczędności dla firmy. Takie krajówki często zjadały dzień lub dwa dni pracy a płaciły marnie bo jak wiemy całe 23 pln na dobę. Porażka. Ale cóż, dzięki krajówkom zwiedziłem sobie również większą część Polski co też nie jest złe. Musicie zrozumieć że bardzo lubię pracę kierowcy w Polsce i w Europie ale uważam że za taką pracę wynagrodzenie jest za małe. Ja to robiłem przez ciekawość i chęć przygody ale za takie pięniądze niestety według mnie jest to nieopłacalne i kierowca jest wykorzystywany na maksa. Teraz jeszcze doszło do omijania prywatnych autostrad w Polsce. Czas jazdy po kraju jeszcze bardziej się wydłuża, jeżdżenie drogami krajowymi powoduje przepały co powoduje obcinanie premi do której kierowca w niektórych firmach ma prawo. Czyli generalnie po Polsce jeździ się za nic (Firma powie że jeździ za podstawę krajową co da nam ultra wyskoką emeryturę).

Chyba już wylałem z siebie wszystko co miałem do powiedzenia. Teraz czas na wakacje. Takie prawdziwe jak pamiętam kiedy byłem jeszcze w Polsce dzieckiem. Lipiec i Sierpień. w tym tygodniu jadę na zlot do Opola (będzie pewnie temat do posta :) ) i zapraszam wszystkicj zainteresowanych gdyż zanosi się na fajną imprezę. Później wsiadam w autko osobowe i daję nogę w te miejsca Europy gdzie mnie jeszcze nie było. Mam trzy opcje : Skandynawia, ta daleka, Grecja z jazdą przez Bałkany oraz korci mnie Maroko ( to już nie Europa). Albo i chuk z tym, może pojadę wszędzie :). Będzie teraz troszeczkę mniej akcji tutaj na blogu, ale będę się starał jakoś przyciągać Waszą uwagę wspomnieniami z Kanady i USA. W sumie niedługo do nich wrócę w rzeczywistości bo bilet do Kanady mam już wykupiony na połowę września. Istnieje jeszcze możliwość przełożenia tego terminu ze względu na pewne sprawy techniczne ale najpóźniej do końca października bo muszę odnowić sobie prawo jazdy. Będą też sporadyczne relacje z wakacji i miejsc w które pojadę. Mam nadzieję że wrócicie tutaj pod koniec wakacji i wtedy pokażę Wam jak wygląda praca tam po drugiej stronie oceanu.

Zdjęcie na pamiątkę: tuż po przeładowaniu tobołów z DAFa w moje auto.

Wszystkim życzę miłych wakacji!

31 komentarzy:

  1. Zrozumiale napisane i wiadomo o co chodzi. ciekaw jestem czy na twe auto juz jest nastepca? Czy Ty jezdzac na tym Dafie podmieniłes kierowce , ktory awansował na inne nowsze auto? Oraz jak sprawowal sie Daf po naprawach? Pomogl ten serwis? Jak oceniasz DAFa tego i poprzedniego z automatem? Jesli chciałbys info o Maroku numer do fajnej dziewczyny co tam mieszka ktora by Ci pomogla gdzie jechac co tam zobaczyc odezwij sie na e-mail to dam Ci jej numer.

    OdpowiedzUsuń
  2. EZG - Zgierz spaliłbym cały. Kiedyś kupiłem tam toledo (kupę złomu facet o tym wiedział - mój 1 samochód, za ciężko zarobione pieniądze) które później zabrała policja...

    OdpowiedzUsuń
  3. Rafale, doskonałe podsumowanie.
    Szczera prawda, bez bajek, czysta rzeczywistość.
    Mam nadzieję, że Twój komentarz skłoni większość z nas do głębszych refleksji. Ja ze swojej strony obiecuje podesłać odnośnik do Twojego komentarza jak największej liczbie osób.
    Przykro mi, że musiałeś doświadczyć tego na własnej skórze, ale nikt inny nie byłby na tyle wiarygodny, nieprawdaż ?! Człowiek zza oceanu w sposób najbardziej obiektywny potrafi ocenić sytuację u nas panującą.
    Ja sam nie potrafię odpowiedzieć sobie, czy to nasza narodowa specjalność "polskie piekiełko"

    Życzę Tobie udanych wakacji, bo z pewnością uczciwie zapracowałeś na ten czas.
    Jeszcze raz dziękuje za Twój blog i życzę powodzenia w życiu ..jesteś spoko gość
    Trzymaj się

    Paweł

    OdpowiedzUsuń
  4. Rafał życze ci miłych wakacji , bede czekał napewno na nastepne filmiki . 3-maj sie powodzenia


    Adam KUTNO

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie, praca kierowcy ciężarowego w Polsce się nie opłaca !! 23 zł/doba to śmiech... Miłych wakacji, czekamy na wspomnienia z USA i Canady:) pozdrowienia: Szerokości po Bałkanach ;p :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cała prawda i tylko prawda! Szkoda Rafale, że nie spotkałem Cię na trasie... I tak długo wytrzymałeś ;) Udanych wakacji! Pamiętaj o nas ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale napisałeś... Aż się łezka w oku zakręciła ;-) A urlop to Ty możesz mieć od pracy, ale nie od bloga, więc proszę o nas nie zapomnieć!

    Z wyrazami najszczerszej zazdrości z powodu objazdowych wakacji po Bałkanach
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam pisze pierwszy raz na twoim blogu ( wcześniej tylko czytałem i jestem pełen podziwu i gratuluje talentu), piszę gdyż widzę że zastanawiasz się nad wyprawą do skandynawi i chciałem ci ją polecić ja w te wakacje jadę 3 raz i naprawdę polecam szczególnie północ gdyż jest tam niesamowity spokój i naprawdę można odpocząć. Pozdrawiam i życzę miłych wakacji

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę Ci udanych wakacji i czekam z niecierpliwością na kolejne ciekawe posty oraz filmiki ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba lepiej się nieda podsumować pracy kierowcy w Europie. Naprawdę świetnie to podsumowałeś. Jak patrzę na te zdjęcie to trochę szkoda mi tego dafa. Zaglądając tu na blog i oglądając twoje filmiki troche się przywiązałem do tego dafika. Czy masz już upatrzoną jakąś firme za oceanem?
    Dziękuję i również życzę miłych wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja to robiłem przez ciekawość i chęć przygody ale za takie pięniądze niestety według mnie jest to nieopłacalne i kierowca jest wykorzystywany na maksa - i co na to dzieciaki ???????

    OdpowiedzUsuń
  12. Daf po naprawach sprawował się wyśmienicie. Czasami nawet zaczal nawet mieć dobre spalanie. Szedl pieknie pod sam koniec i bedzie bardzo brakowalo mi odglosu turbiny, bo naprawde odglos byl rewelacyjny. Kto go teraz przygarnie, nie mam pojecia :). Zostawilem go w stanie czystosci :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Samo życie(kierowcy)... Nic dodać, nic ująć. Pozdrawiam! Marcin.
    ps.Polecam Norwegię na wakacje(w trasie), wszystko jest tam naprawde piękne-tylko jechać i jechać... aż do Nordkapp...

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeszcze raz wielkie dzięki Rafał za tego bloga i możliwość towarzyszenia Tobie przez te kilka miesięcy kiedy jeździłeś po UE.

    Równięż życzę udanych wakacji, ja już się nie mogę doczekać nowych relacji z jazdy zza wielkiej wody ;)

    SZEROKOŚCI!

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja również polecam kraj Trolów czyli Norwegię(dogadasz się także bez problemu po angielsku)a krajobrazy wg mnie są naprawdę urzekające i wydaje się to jakieś takie inne tzn. orginalniejsze od całej reszty Europy.. życzę udanych wakacji.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Rafał, ja Ci powiem tak: pojeździłeś po złej części Europy. Jazda autostradami we Francji czy Niemczech jest dość ciekawa, ale do czasu. To po pierwsze. Po drugie pracowałeś w molochu. Tak. Mira, to wielka spedycja i tam nie ma takiego że tak powiem zżycia miedzy kierowcami jak w firmach np. po 30 aut obsługujących mniej więcej jeden kierunek. Ja to Ci jeszcze polecam spróbował jeszcze załapać jakąś fuchę i przelecieć się zestawem do Grecjii przez Bałkany, ale nie osobówka w celach turystycznych, tylko normalnie trakiem. To jest dopiero strzał adrenaliny i przygoda. Jazda po takich drogach jak np. w Rumunii czy byłej Jugosławii to za wysoki level jak dla niektórych kierowców z zachodu. Przejedz się do Turcji, albo pogadaj z chłopakami co latają tam. Czy ci co ćwiczą Kazachstan. Oni opowiedzą Ci o prawdziwej truckerce i sprawdzianie umiejętności kierowcy i jego maszyny. To tyle ode mnie, kurde chciałem pogadać z tobą na master trucku to mi jakieś denne chrzciny wypadły ;/ Liczę że zjawisz się w przyszłym roku np. na tydzień urlopu do Polski i wpadniesz na master. Trzymaj się, szerokości na wakacyjnych szlakach EU i zarobkowych USA i Kanady.

    OdpowiedzUsuń
  18. Smutna rzeczywistosc panie Rafale:( szkoda nadstawiac du** dla pracodwacy dla tych marnych groszy . Dla tego ja zrezygnowalem I teraz jezdze w uk w normalnej firmie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Witaj Rafał
    Szkoda, że już nie bedziesz dawał nam przyjemności przez opisy codziennej rzeczywistości w marę nam bliskiej bo z Europy. Liczyłem że sie spotkamy w Opolu, ale niestety rozpoczałem szkolenie w celu uzyskania Certyfikatu Kompetencji Zawodowej, aby w przyszłości założyć swoją własna firme transportową. Życzę ci powodzenia i udanych wakacji.
    P.S. Wiele osób czeka na twoje wpisy i filmy na blogu więc o nas nie zapominaj.
    Pozdrawiam
    Mariusz Gazda

    OdpowiedzUsuń
  20. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  21. Szkoda Rafale że odchodzisz ale taka prawda jak napisałeś.. Szkoda że mam tak daleko do Opola byśmy sie spotkali bo mam do ciebie wiele pytań.. No ale nic. Jakiś inny szczęściarz będzie to robił za mnie.. :(

    OdpowiedzUsuń
  22. Rafale, Ty jeździłeś na firankach, a co się dzieje na tzw. "Żywcówkach" to głowa mała, strzeliłem dwa kursy ostatnio w zastępstwie i za te pieniądze w życiu bym się nie zamienił na moją chłodnię.
    Dawno tu nie zaglądałem, bo ostatnio w pogoni byłem za trasą, ale widzę, że Polska jazda na dobre Ci nie wyszła, co na początku lekko zaznaczałem, ale Ty jesteś w tej komfortowej sytuacji, że możesz dokonywać wyboru! Większość polskich kierowców tej możliwości nie mają, dlatego firmy tak ich opłacają...lichwiarstwo i nic więcej, czysty wyzysk. No cóż, dobrze jest zebrać doświadczenia, bo człowiek jest przez nie zawsze mądrzejszy i ostrożniejszy! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  23. Ale czy te nasze magnesy w EU to nic innego jak wyrywanie kartek z Lok booka tam za oceanem?? Jak dla mnie to samo, tam wyzysk, tu wyzysk, chcac zarobic w niektorych firmach cza sie nakombinowac, ot caly kapitalizm, albo jak moj dziadek sw.pam. godol "pier.... demokracjo"

    OdpowiedzUsuń
  24. Hello Rafal.
    A wiec welcome in wild west again;) gdzie trucking ciagle sprawia fun;) ale to jest zachod ktory kieruje sie swoimi prawami...Wiesz o tym dobrze, jezdze 3 razy dluzej tu na tym dzikim zachodzie i powiem Ci Rafal ze to nie takie az wcale EL Dorado z ta jazda...W Ameryce ( USA ) totalny syf sie zrobil.Sa prawie na skraju bankructwa sami i teraz kazdy stan cisnie przez Policje wszystkich truckerow zeby wyzyskac kase ktora jest takiemu stanowi niezbedna do funkcjonowania...Rafal to co teraz sie dzieje w stanie Arizona to przechodzi ludzkie pojecie...i ta Twoja pamiec z przed roku to tylko juz mgla za oknem trucka...Jest Masakra ! te wyrywanie kartek z Log Book tez juz sie prawie konczy bo teraz kazdy gliniarz ma wejscie na komputer kazdego truck stopu i jak sie nie zgadza rachunek z tankowania paliwa czyli data i godzina to jestes kuty w kajdany i jestes w czarnej dupie;) sorry za te slowo;) wlasnie wrocilem z Miami,Floryda...sluchaj w stanie Georgia byla taka lapanka na autostradzie ze kazdy bal sie wyjechac z truck stopu...rowniez i mnie przetrzepali na zjezdzie ( rest area ) czyli taki EU"moap" i wyobraz sobie ze mnie starego na tej robocie zaczal gliniarz straszyc ze nie mam zapasowej banki z plynem do szyb i wystarczajaca duzo bandaza w apteczce...to juz strzal w same kolano taki tekst....Rafal tu przez rok Twojej nie obecnosci zmienilo sie bardzo duzo i to na gorsze...Co z tego ze zarabiamy konkretna kase i to nawet dobra skoro stres zaczyna czlowieka konczyc wolnymi kroczkami i ta jazda ktora z dnia na dzien jest coraz to dluzsza....Na sam koniec kamaZ napisal szczera prawde to jest to samo i ten chlopak ma zupelna racje...Dzieki za te wrazenia z tras EU bo dla mnie to tez wspomnienia bo tam jezdzilem tez....Zycze udanych,wspanaialych i szczesliwych dla Ciebie wakacji...Wypoczywaj bo znowu po powrocie bedziesz potrzebowal konskie zdrowie zeby tu konkretnie orac na tym jak sie kazdemu wydaje Wild West;) to nie tak calkiem do konca jest ten miod i orzeszki;) serdecznie pozdrawiam Ciebie jak i rowniez cala zaloge bloga Rafala...naprawde milo bylo Was koledzy poznac...Best Regards to All...Mike

    OdpowiedzUsuń
  25. Tak praca kierowcy to porazka wlasnie stwierdzilem to w tym miesiacu na koncie za te godziny i nieobecnosc w domu z dziecmi i rodzina to poprostu zenada.Jezdze 10 lat po DE ale mam juz tego dosyc ide na budowe chyba niedlugo pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  26. Zgadzam się z moimi przedmówcami.Wyjechałem z PL do IRL sześć lat temu.Jestem kierowca autobusu i zarabiam obecnie w tydzien wiecej niz w PL w miesiąc.Codziennie spie we własnym łóżku,kąpie sie we własnej łażience,codziennie widze swoją kobiete.Zadaje sobie pytanie.Jak to jest że w innych krajach może nie jest cudownie,ale ludzie żyją godnie.A w PL pomimo że ładnych pare lat jestesmy w EU nic sie nie zmienia i pracodawcy wykorzystuja pracowników za smieszne pieniądze z którymi póżniej nie wiadomo co zrobic...Jesli chodzi o prace na bus driverów to jesli zna sie angielski to np Aircoach w Dublinie szuka kierowców.Słyszałem,że w Londynie(uk)również poszukują kierowców.Panowie bez względu na wiek warto uczyc sie angielskiego i uciekac z tego kraju w którym tylko złodzieje,kombinatorzy i politycy do czegos dochodzą,a przeciętny szary obywatel musi przez 30 lat płacic kredyt na mieszkanie i zbierac grosz do grosza żeby przeżyc miesiąc.Kiedy jego pracodawca co chwila zmienia samochody i wciska Ci kit,że jest ciężko i czy zgodziłbys sie na "chwilowe" obniżenie pensji.Szkoda słow.Poniosło mnie troche,ale taka prawda i polska smutna rzeczywistosc.Wielki szacun dla wszystkich którzy muszą sie użerać z pseudo szefami i jezdzic za marną kase nie zawsze sprawnymi do konca autami.Byłbym za tym aby kirowcy cieżarówek i autobusów odchodzili na emeryture w wieku 50-55 lat.Chyba wszyscy zgodzą sie ze mną,że jest to wyczerpujące psychicznie zajęcie.Pozdrawiam Rałafa,wszystkich blogowiczów życząc zdrowia i wiary w siebie.
    Bus driver irl.

    OdpowiedzUsuń
  27. Czesc Rafał. Popieram Twoje odejście z Miratransu.NIestety tutaj w Europie takie są warunki. Co najśmieszniejsze, pracodawcy mają jeszcze pretensje że sie odchodzi. Płacą marne pieniądze, traktuja nas jak zwierzęta, prawo jest bez sensu i maj jeszcze czelność sie oburzać ze sie zwalniasmy. Zwalniamy sie bo to cienka kasa jest za te męki.nP JA PRACOWALEM DAWNIEJ W pl FIRMACH i była lipa taka jak jest teraz gdzies 1300 do 1500 euro na miesiac, pózniej wyjechalem do Irlandi i za takie same zlecenia i nawet w tych samych spedycjsch tyle że w Irlandzkiej firmie dostawalem 2500 tys euro na miesiac. Różnica była taka że Polscy pracodawcy kase pakuja w kieszeń a Irlandzy wyplacali kierowców jak powinni. Ale czasy sie zmieniły nawet tutaj w Irlandi. Polscy kierowcy nauczyli Irlandczyków oszczednosci i z karzdym rokiem sa niższe stawki, wlasnie dlatego ja zrezygnowalem z pracy w Irlandi i wzialem robote w Kanadzie, wyjeżdzam z tego kretyńskiego kontynentu i jade pracowac za przyzwoite pieniądze do Kanady na Long Houl trips.
    W Europie jest coraz gorzej i lepiej nie bedzie. Mój kolega opowiadał jak dawniej z szacunkiem odnoszono sie do kierowców. Kierowca był kimś a teraz nami pomiataja, najlepiej jakbys wcale nie wracal do domu i nie spał, nie jadł, nie srał tylko harował i harował.
    A Ci którzy mówia że być kierowca w PL to hardcore to mają racje tylko że w negatywnym znaczeniu. Firmy maja roboli którzy na nich robia za pół darmo i dzieki temu płace sa jakie sa. I tacy kierowcy przechwalaja sie: ja to juz 2 miesiace nie bylem w domu lub cos w tym rodzaju, a to przecież najwieksza głupota. Nie chodzi o to aby być twardym głupim kierowcą i nic z tego nie miec, chodzi o to aby byc dobrym pracownikiem za odpowiednie wynagrodzenie i być dobrym członkiem rodziny.Kierowcy w Europie powinni założyć unie lub coś w ty rodzaju. Skoro Ja w Irlandi za lżejsza prace otrzymuje 2 razy lepszą kase dlaczego człowiek z Polski za cieższa prace otrzymuje tak słabe wynagrodzenie?
    Ciesze sie że są tacy ludzie jak Rafal którzy wiedza kiedy trzeba rzucić taka robote, gdyby każdy wiedzial kiedy przestac firmy bardziej ceniłyby kierowców i płaciłyby wiecej. A z drugiej strony jak rzucić robote gdy niema wokolo niczego innego?Racja, wiec koło sie zamyka i kierowcy znów są udupieni. Przepraszam za takie słownictwo ale nieda sie tego inaczej okreslic.
    Pozdrtawiam wszystkich i oczywiście Ciebie Rafale. Miales swietny pomysl z Tymi filmikami i blogiem, wiele sie dowiedzialem dzieki Tobie i może spotkamy sie na trasie w USA lub Kanadzie, bede jezdził dla Yanke wiec odezwij sie jak zobaczysz nasze Ciężarówki.

    OdpowiedzUsuń
  28. Bus driver irl24 lipca 2011 22:58

    Panowie jutro dzień bezpiecznego kierowcy.http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Bezpiecznego_Kierowcy.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  29. A pan Rafale jakim typem kierowcy jest????????????

    OdpowiedzUsuń
  30. super powiedziane czekam na nowe filmiki szerokosci

    OdpowiedzUsuń
  31. mam pytanie czy w firmie Miratrans jest możliwość aby przyjęli bez doświadczenia i pomogli zdobyć potrzebne kwalifikacje najbardziej chodzi o przewóz rzeczy

    OdpowiedzUsuń