wtorek, 13 września 2011

KL1362 + KL0671 = CYUL

Fajne równanie nie? To numery lotu, które dodane razem zrobią tak że w czwartek 15 września po siedemnastu godzinach (w tym 7 godzin oczekiwania w Amsterdamie) znajdę się w Montrealu na lotnisku z kodem CYUL. Co tu dużo gadać, nie chce mi się wracać, podkreślam to już nie wiem który raz. Mimo że uwielbiam latać samolotem (robiłem swego czasu nawet licencję pilota na awionetkę) to tym razem nawet nie cieszę się faktem że będę leciał dużym ptakiem. Ale co jak co. Koniec wakacji i trzeba się wziąć za robotę. Ile można hulać. Człowiek się za bardzo rozleniwi i w ogóle odwyknie od pracy. W życiu trzeba od czasu do czasu troszkę popracować.

Stawiam sobie jako cel, od momentu wylądowania, góra 10 dni żeby znów znaleść się na szlaku i za kółkiem jakiegoś trucka. Przylecę w czwartek po południu, więc najpóźniej w drugi poniedziałek chcę już być w trasie. Pierwsze co zrobię jak tylko znajdę się w Kanadzie to odwiedzę tamtejszy wydział komunikacji celem odnowienia mojego prawa jazdy. Bo tam, nie dość że prawko trzeba opłacać co roku (minimum 86$ lub więcej jeśli ma się na prawku ponad 2 punkty karne) to co pięć lat trzeba je wymieniać żeby zdjęcie, które na nim się znajduje było aktualne. Przy okazji zrobię sobie wyciąg na papierze moich punktów karnych oraz przeszłości całej mojej kariery jako kierowca. Ten świstek będzie mi potrzebny gdy będę szukał pracy, bo na podstawie tego dokumentu pracodawca od razu zobaczy ile mam doświadczenia. Później udam się na policję żeby dostać zaświadczenie o nie karalności bo owe jest potrzebe jeśli chcę jeździć do Stanów Zjednoczonych. Pracodawca musi być pewny że gdy pojadę na granicę celnicy mnie nie cofną z niej.

No i już w poniedziałek zacznę wydzwaniać do różnych firm transportowych. Sądzę że pierwsza, do której uderzę to Prince Transport. Rozmawiałem dość długo o tej firmie z moim kumplem, który tam jeździ już od roku i wykonują bardzo podobny tryb pracy jak w mojej ostatniej firmie na tamtym kontynencie. Do tego chłodnie mają z agregatem Thermo Kinga czyli jedne z najlepszych na rynku i najmniej hałaśliwych. Taki mały szczegół a stanowi ogromną różnicę w jakości snu. I jeżdżą wszędzie gdzie mnie to interesuje. Singli przeważnie puszczają na trasy przez Kanadę, najczęściej do Vancouver i wraca się przez stany. Jeżdżą też na Florydę do Teksasu i Kalifornii a nawet robią krótkie trasy do Chicago lub do Ohio. Lubie wracać do Ohio bo do tego stanu jeździłem na samym początku mojej kariery non stop i fajnie jest wracać w stare miejsca. Bez chwalenia się powiem że po Ohio jeżdże już bez mapy :D Prince ma też Volva więc było by fajnie. Sądze że teraz to ja będę zadawał więcej pytań pracodawcy niż on mnie. Mimo że 7 lat to nie dużo doświadczenia, to mam większe pojęcie o tym co powinno mnie interesować i jak czytać między liniami w tym wszystkim co osoba przyjmująca mówi mi. Zresztą walą zawsze same pozytywy, że u nas jest najlepiej i tak dalej a jak naprawdę będzie to się dowiem jak już wsiądę za kółko i ocenię sam.


Zatem do usłyszenia! Następny post będzie już za wielką wodą!

20 komentarzy:

  1. Dlaczego zawsze chcesz jeździć na chłodni?

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujemy i czekamy na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. @rafalo bo na chlodniach jest najwieksze prawdopodobienstwo ze wyladuje w Kalifornii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyżbyś poznał jakąś ślicznotkę w Polsce, przez którą tak niechętnie wracasz? -)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też w sumie nie mogę się doczekać aż tam pojedziesz i zaczniesz opisywać wszystko od nowa..
    Brakuje mi tych licznych postów zdjęć z trasy i wchodzenia na blog co kilka h i kontrolowania gdzie jesteś.. :) Obserwuje ten blog od kilku miesięcy może kilkunastu i zastanawiam się czemu tu nie zostaniesz i nie pojeździsz po europie? Meczy Cię to ?

    OdpowiedzUsuń
  6. @ Mały nie pogrążaj się :p blog działa gdzieś od początku tego roku więc nie możesz go obserwować od kilkunastu miesięcy :D Kiepsko też obserwujesz skoro nie wiesz czemu Rafał nie zostaje z nami i nie będzie jeździł po UE. To by było na tyle drobnych złośliwości :p

    OdpowiedzUsuń
  7. @anonimowy: Nie, żadny piękny kwiat tego kraju nie zwrócił na mnie uwagę, a od pewnego czasu będąc osoba dość zdystansowaną do płci przeciwnej więc niestety nie, żadna panna nie przewróciła mi w głowie ;). Po prostu dobrze mi sie tu w Polsce zyje i zawsze jest mi dziwnie jak wyjezdzam

    OdpowiedzUsuń
  8. Wkońcu wylatujesz na długo z swojego Ojczystego kraju komu by nie bylo dziwne :) rozumiem to :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Powodzenia w poszukiwaniu pracy, już nie mogę doczekać się nowych postów i filmów ale szkoda że nie będziesz jeździł po UE bo mógłbyś przekazać jeszcze więcej swojego doświadczenia nam zainteresowanym.
    Czy myślisz, żeby pośmigasz jeszcze kiedyś ciężarówką po Europie?

    OdpowiedzUsuń
  10. Rafał a co do płci przeciwnej!?. Podejrzewam że kiedyś będziesz musiał "wyjść z szafy". Pozdrawiam tony

    OdpowiedzUsuń
  11. No to powodzenia w poszukiwaniu pracy i spokojnego lotu jutro. A my czekamy co nam esteem zaproponuje a potem w samolot i co ma być to będzie... Pozdrawiamy Kasia i Michał i mam nadzieję że do zobaczenia gdzieś w Kanadzie :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. to jednak wyjazd.... a co zrobiłes z Peugeotem który nie zawiódł Ciebie nigdy

    OdpowiedzUsuń
  13. Co tu długo mówić...
    szkoda, że zostawiasz Polskę, ale życzę powodzenia i szerokości na trasach za oceanem !
    Mam nadzieję, że jeszcze wrócisz do nas

    OdpowiedzUsuń
  14. Co tu długo mówić...
    szkoda, że zostawiasz Polskę, ale życzę powodzenia i szerokości na trasach za oceanem !
    Mam nadzieję, że jeszcze wrócisz do nas

    OdpowiedzUsuń
  15. Żegnamy Rafał, mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze kiedyś po drodze w trasie. Miłego lotu, a w Kanadzie szerokości i powodzonka
    Bajo

    OdpowiedzUsuń
  16. Miłego lotu i powrotu za ocean !! :)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. a co z peugeotem rafał bo jestem ciekawy ?

    OdpowiedzUsuń
  18. Miło że lecisz KLM'em (tam chcę pracować), jak z twoją licencją PPL? :)

    OdpowiedzUsuń