piątek, 13 lipca 2012

Owner Operator VS Kierowca Pracownik.

Oczywiście mowa cały czas jak to wygląda w północnej części Ameryki. Z tego co mi wiadomo różnice między dwoma wariantami w Kanadzie i Stanach są minimalne. Niniejszy wpis traktuję jako odpowiedź na pewne komentarze pod moimi wcześniejszymi wpisami na blogu. Nawet te krytyczne i czasami wulgarne opinie czytelników mojego bloga potrafią dać mi pomysł na dalsze rozwijanie różnych tematów. Tym samym odsłaniają Wam inne strony branży transportu za wielką wodą. Postaram się więc przekazać to co wiem oraz moje spostrzeżenia plusów i minusów na temat dwóch różnych trybów pracy na kontynencie północno amerykańskim na stanowisku kierowcy dużego składu.

Owner operator (OO) to osoba posiadająca swój ciągnik a czasami zestaw ciągnik z naczepą. Najczęściej posiadając tylko swojego konia jeździ pod jedną spedycją ciągając ładunki z naczepami nie mając większego wyboru co, gdzie kiedy i jak. Zasady, na których jeżdżą są różne. Płaconi są z mili lub od frachtu lub multum innych kombinacji finansowych (cwaniactwa i rekinów tutaj również nie brakuje). Są też tacy, którzy są całkiem na swoim będąc właścicielami ciągników oraz naczep. Ci ostatni sami szukają sobie ładunków na giełdzie transportowej, wsród kontaktów lub gdy mają szczęście załapać się na jakiś stały kontrakt, prosto od producenta towaru: tak zwany ładunek z pierwszej ręki bez pośredników. Możliwości w tym trybie jest sporo i żeby przedstawić każdy wariant musiałbym napisać niezłą książkę, która szybko Wam by się znudziła. OO to osoba, która obowiązkowo musi prowadzić działalność gospodarczą. Daje to jej prawo do kombinowania z podatkami, używania wszystkich dostępnych wykluczeń lub wyjątków, ale biorąc pod uwagę fakt że większość czasu spędza za kółkiem ciężko pracując na swój żywot, często gęsto wybiera opcję zatrudnienia księgowego, żeby wszystko mu prowadził i żeby wszystko w miarę wyglądało w pazerncych oczach fiskusa.

Owner obraca dość dużymi sumami pieniędzy. Ile zostaje w jego kieszeni przeważnie zależy od sytuacji finansowej w jakiej się znajduje, kredyt będącym największym obciążeniem. Tutejszy rynek nie lubi wierzyć autom, które są starsze niż pięć lat. Nie zawsze tak jest ale generalnie duża firma, która przyjmuje OO wymaga od nich w miarę nowego sprzętu. Według mnie to celowe zmuszenie kierowcy do stałej pracy. Ciągnik musi być w ruchu żeby zarabiał na raty, które często gęsto są rozłożone na minimum pięc lat. OO ma sporo odpowiedzialności na swojej głowie i oprócz jazdy musi dbać o utrzymanie swojego sprzętu: zmiany oleju, smarowanie, prewencyjne naprawy, nie wspominając już o nieprzewidzianych awarii w trasie. I gdy już wyjdzie na prostą i spłaci trucka po pięciu latach firma stawia warunek kupna lepszego sprzętu albo kończy współpracę.

W Ameryce jest ogromna ilość Ownerów Operatorów, którzy są całkowicie na swoim i nie są do końca zależni od spedycji. Duże korporacje bardzo ich nie lubią i systematycznie dążą do tego żeby ich wykończyć. Trzeba przyznać że zabierają dużym korporacjom sporo pracy. Rynek robi się coraz trudniejszy dla takich jak oni. Cena paliwa potrafi dość szybko skoczyć do góry a ceny frachtu nie koniecznie od razu "chcą" się dostosować do nowej rzeczywistości. Niedługo w Stanach wejdzie coś takiego jak tacho w Europie i jazda "na wariata", którą często Ownerzy stosują nie będzie już tak możliwa. Tylko dobrze zorganizowane duże firmy będą dyktować warunki na rynku. Wydaje mi się że Ownerzy nigdy całkowicie nie znikną z rynku, bo ci co siedzą w nim bardzo długo wiedzą jak lawirować w wielkim bezlitosnym bałaganie. Jestem jednak pewny że z czasem będzie ich stanowczo mniej. Szkoda, bo to głównie oni stanowią kult truckerki w Ameryce.

Kierowca zatrudniony w firmie transportowej jako normalny pracownik to bardzo proste pojęcie. Płacony jest przeważnie od kilometra lub mili. Ostatnio wariant płacenia dniówki zaczyna pojawiać się w Ameryce ale trzeba przyznać że jak do tej pory jest rzadkością. Do tego dochodzą płatności za każdą dostawę, za przejazd i czekanie na granicy albo czekanie pod firmą. W każdej firmie zatrudniającej jest inaczej. Jako pracownik można też być zatrudnionym jako podwykonawca i prowadzić działalność gospodarczą co również daje możliwość kombinacji z podatkami. Ale według mnie nie posiadając sprzętu te kombinacje są ograniczone i możliwość dopatrzenia się nieregularności jest większe.

Kierowca pracownik jest bardziej zdany na firmę i nie ma takiej dużej wolności jak Owner Operator. Nie zawsze jedzie tam gdzie chce ale istnieje tyle firm transportowych, które potrzebują kierowców że jest z czego wybierać. Każdy pracodwaca ma swoje zasady, inny tryb pracy, swoje tereny itd itp. Zwykły kierowca oczywiście zarabia mniej od Ownera, choć czasami różnica w zarobkach nie jest aż tak duża. Wszystko zależy od różnych czynników, które wymieniłem wyżej. Jego największa odpowiedzialność to bezpieczne przewizienie ładunku z punktu A do punktu B. Gdy wraca do domu, stawia ciągnik pod płotem i nic więcej go nie interesuje. Tak samo w przypadku gdy zepsuje się sprzęt w trasie. Dzowni do szefa i czeka na jego instrukcje. Oczywiście naprawa sprzętu lub nawet wymiana koła nie wchodzi w grę na tym kontyncie. Tutaj ze wszystkim jedzie się na serwis.

I tyle co mogę powiedzieć na ten temat.

9 komentarzy:

  1. Dzięki za wytłumaczenie i pozdrawiam z Wrocławia :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli każdy rodzaj ma swoje plusy i minusy.
    Owner no to też ma plusa, że ma swojego trucka i kupując go może skonfigurować go do swoich potrzeb.
    Ale kierowca tak jak napisałeś nie obchodzą go naprawy i to jest mi się wydaje duży plus.
    Pozdrawiam i szerokości!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pole nie wiedziec jak to musi wyglądac na Polskim rynku;//

    OdpowiedzUsuń
  4. w sumie w PL teoretycznie jest bardzo podobnie

    OdpowiedzUsuń
  5. " Duże korporacje bardzo ich nie lubią i systematycznie dążą do tego żeby ich wykończyć."

    Miałeś na myśli korporacje transportowo-logistyczne czy też ich potencjalnych klientów?

    OdpowiedzUsuń
  6. A Ty Panie Rafale nie myślałes nigdy o kupnie swojego trucka i pracy jako OO? Myślę iż była by to dla Ciebie niezła przygoda gdybyś mógł wybierać sobie trasy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak zawsze na wierzch wychodzi prawo dżungli i przetrwają tylko najwytrwalsi i najsilniejsi. Niestety, w coraz większej skali utrudnianie życia przepisami zaczyna się pojawiać w różnych krajach świata.

    OdpowiedzUsuń
  8. To co napisałeś to mógłbym się domyśleć nie wiedząc nawet gdzie jest usa na mapie ;-) Oczywiste oczywistości.

    OdpowiedzUsuń