Dziwna jest ilość paradoksów w naszym życiu. Jeszcze bardziej dziwna jest ich natura ale wszystko co istnieje jest naturalne, czyż nie? Praca, którą lubię a wręcz kocham potrafi w jednej chwili stracić całkowity smak. Jej specyfika, dająca mi poczucie wolności może w parę sekund zmienić się w najgorsze więzienie: odłegości i czasu, które dzielą mnie od miejsca, w którym chcę być.
Tak, nie jest wesoło i moje myśli nie dają mi spokoju. Zawsze zaznaczałem w moich wpisach na blogu że nie mam żadnych większych obowiązków rodzinnych. Byłem i w sumie dalej jestem samotnym wilkiem przemierzającym ogromne przestrzenie mając jeden cel: czuć się lepiej w biegu. Wyjeżdżanie w dalekie trasy i nieobecność w domu w ogóle nie miały wpływu na moje życie osobiste gdyż wracając, od paru lat i tak na mnie nikt nie czekał.
Dopiero trzy dni temu poczułem co to jest bezsilność. Moja Mama od paru dni leży w szpitalu w Montrealu. Sama do mnie zadzwoniła żeby mnie zawiadomić. Czuje się dobrze i narazie przechodzi serię badań żeby stwierdzić co i jak. Przez telefon mówiła mi żebym się nie martwił i żebym myślał o jeździe i nie zmianiał sobie planów.
Ostatnie parę dni jazdy były dziwne mimo że próbowałem sobie dodawać otuchy w różne sposoby. Jeszcze nigdy czegoś takiego nie doświadczyłem. W szumie silnika nie znalazłem żadnej odpowiedzi tyko coraz więcej nurtujących pytań i przemyśleń. Analizowałem wszystkie scenariusze włącznie z tym że zostawię gdzieś skład i wsiądę w somolot żeby wrócić do Montrealu.
Powiadomiłem mojego pracodawcę o tym że muszę jak najszybciej znaleść się w domu podając przyczynę. W telefonie usłyszałem tylko "O fuck, I understand and I'll call you later". Z British Columbi, gdzie obecnie się znajduję, miałem jechać do Utah i później do Kaliforni. Normalnie ładunek marzenie, lecz w tym przypadku chuk z tym wszystkim. Chcę być tylko tam gdzie powinienem, tzn w szpitalu przy mojej Mamie dopóki nie wyzdrowieje.
Specycja zrobiła roszadę i jutro ładuję "coś" w Washingtonie prosto do Montrealu. Nie wiem czy będę przestrzegał czas pracy podczas powrotu. Sądzę że raczej nie.
Wybaczcie jeśli moja aktywność się teraz ciut zmniejszy. Mam inne priorytety w głowie.
Miejmy wiare że wszystko będzie ok trzymaj się.
OdpowiedzUsuńMiejmy wiare,że wszystko będzie ok.Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńMiejmy wiare ,że wszystko będzie ok trzymaj się.
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia dla Twojej Mamy oraz szerokosci i powodzenia na powrocie do domu...
OdpowiedzUsuńJesteś świetny, z tym też sobie poradzisz. Ciepło Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiesz tez to przerabialem te same mysli i odczucia... dla tego dzis po 10 latach pracy na miedzynarodowce pracuje na regionalnym jestem szczesliwy w koncu mam zycie prywatne :) choc czasami brakuje duzegoo trucka :)
OdpowiedzUsuńWiesz tez to przerabialem te same mysli i odczucia... dla tego dzis po 10 latach pracy na miedzynarodowce pracuje na regionalnym jestem szczesliwy w koncu mam zycie prywatne :) choc czasami brakuje duzegoo trucka :)
OdpowiedzUsuńWszystko będzie dobrze Rafał, głowa do góry. Też przerabiałem szpital swojej mam w tym roku, miała teczkę "Stan zagrożenia życia". Gdy myślisz, że wszystko jest ok, ładnie i prawie pięknie, budzi Cię ze snu, właśnie pobyt bliskiej osoby w szpitalu i w tym momencie, człowiek otwiera oczy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię i 3maj się mocno :)
Zawsze są priorytety ważne żeby dobrze wybrać
OdpowiedzUsuńTrzymaj sie , dasz rade , masz moc.. wszystkiego dobrego dla Ciebie i Mamy
OdpowiedzUsuńRafał śle dużo ciepła
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, jesteśmy z Tobą. Jak dojedziesz to oczywiście pozdrów Mamę, i życz szybkiego powrotu do zdrowia.
OdpowiedzUsuńRafał jesteśmy z tobą. Nie martw się wszystko będzie dobrze. Kalifornia nie ucieknie a zdrowie mamy jest najważniejsze. Czekam na kolejne wpisy co i jak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i trzymaj się chłopie!
Rafał jestem z tobą .Chłopie ciężki kawałek chleba ta nasza praca . Też kiedyś miałem taką samą sytuacje ,rodzina najważniejsza.I co najważniejsze twój pracodawca jest mega wyrozumiały !!!To się ceni! Mam nadzieje iż wszystko będzie ok z twoją Mamą .Trzymaj się chłopie i powodzenia .Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRafale, życzę mamie zdrowia i wszystkiego dobrego, ;)
OdpowiedzUsuńtak to czasami bywa, ale po każdej burzy i deszczu wychodzi słonko ;)
Jak Mama mówi żeby się nie martwić, to znaczy żeby sie nie martwić bo będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńmamy zawsze mają racje ;)
ps. oczywiście rozumiem, głowa do góry ;)
Tak bywa w tej pracy. Mój tata jeździ. Bardzo często nie bywał na ważnych uroczystościach rodzinnych. Nawet pogrzeb dziadka - jego ojca - musieli przesunąć o 4 dni, bo tata gonił z trasy do domu. Nie mam mu tego za złe, że często mi go brakowało i dalej brakuje. Mam ogromny szacunek dla niego i kocham go za to, bo wiem, że dla niego to też nie było i nie jest łatwe, a mimo to poświęcił wiele by mnie i siostrze niczego nie brakowało i byśmy się wykształcili się - każdy wie, ile kosztują studia.
OdpowiedzUsuńRAFAŁ - jedź bezpiecznie do domu. Będę się modlił o zdrowie dla Twojej mamy.
Uważaj po drodze, bo pośpiech to zły doradca.
OdpowiedzUsuńŻyczenia zdrowia dla Twojej Mamy!
Uważaj na siebie po drodze, bo pośpiech to zły doradca.
OdpowiedzUsuńŻyczenia zdrowia dla Twojej Mamy!
Napewno wszystko bedzie dobrze,trzymaj sie i pamiętaj że nie jesteś Sam;)Szerokości w drodze do domu!:)
OdpowiedzUsuńNapewno wszystko bedzie dobrze,pamietaj że nie jesteś Sam;)Szerokości w drodze do domu:)(w słusznej drodze)!
OdpowiedzUsuńDla bliskich gory przenosimy by byc przy nich kiedy nas potrzebuja . Jedz ostroznie by nie przyspozyc mamie dodatkowych zmartwien.Wszystko bedzie okej trzymam kciuki za zdrowie mamy i twoje.
OdpowiedzUsuńooo kurde. Trzymaj sie Rafał.
OdpowiedzUsuńJedż Rafał spokojnie,gdyż pośpiech jest złym doradcą i ucałuj swoją mamę od nas wszystkich tych, którzy oglądają twoje filmy i czytają twojego bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kelner60.
Rafik przedewszystkim nie gnaj na złamanie karku mama mówi że masz spokojnym być i się nie martwić i ma racje. Uważaj na siebie brachu jesteśmy z Tobą jakbyś chciał pogadać to wiesz gdzie mnie szukać. Pozdrawiamy Kasia i Michał i trzymamy kciuki za twoją Mamę i za Ciebie spokojnego powrotu!!!
OdpowiedzUsuńRafał wracaj spokojnie do domu i nie goń jak dziki tak nie pomożesz mamie która jest pod dobrą opieką lekarzy w szpitalu. Uściskaj mamę od nas i uważaj na siebie podczas powrotu 3 maj się przyjacielu! k&m
OdpowiedzUsuńRafał do tej pory wiedziałem że masz pasję, teraz widzę że masz SERCE i chcesz je okazywać najbliższym to wspaniała cecha. Szerokiej i spokojnej drogi.
OdpowiedzUsuńA Twojej mamie życzę powrotu do zdrowia i gratuluję syna.
Andrzej kierowca kat. B
Glowa do gory wszystko bedzie dobrze pozdrawiam 3 ym sie - rafal anglia
OdpowiedzUsuńW takich sytuacjach pasja musi poczekać , naprawdę jesteś wielki .Życzę zdrowia Twojej mamie jak i bezpiecznego powrotu do domu , powodzenia i trzymaj się ...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam .
To dobrze gdy w takich sytuacjach ma sie wielu przyjaciol.Pozytywna energia pomaga...przede wszystkim zachowaj spokoj, no i pozytywne myslenie.Wszystkiego dobrego.halujer
OdpowiedzUsuńZnam to uczucie aż za dobrze.Życie to nie jest bajka....
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że jazda nie jest wszystkim, są też najbliżsi, czasem coś co się nazywa czasem dla siebie, nie wspomnę wówczas gdy założysz kiedyś rodzinę, miał dzieci, skończą się wówczas zastanawianie się...chyba że oprócz Mamy nikogo nie zamierzasz mieć! To jest zawód dla kawalera lub żonkosia, który ma już wszystko poukładane!Zdrowia twojej Mamie, zdrowia twojemu, abyś nie zapomniał co w życiu jest najważniejsze!
OdpowiedzUsuńZdrowia dla Mamy i powodzenia dla Ciebie!!!
OdpowiedzUsuńHehe Rafałowi zostało obecnie 2.361 km do Montrealu około 27 godzin jazdy :) biedny jeśli bedzie to brał na raz bez przerwy :( współczuję i mam nadzieję że będziej dobrze daj znać jak najszybciej :D Powodzenia
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze! Trzeba być dobrej myśli, natomiast innych nawet do siebie nie dopuszczać! Nami się nie przejmuj. Zdecydowanie masz teraz ważniejsze sprawy na głowie. Powodzenia oraz dużo zdrowia i ciepła dla mamy. :)
OdpowiedzUsuńZycze zdowia twojej mamy rafal, robota to nie najwazniejsze, rob co trzeba i siedz z mamo az bedzie zdrowa kolego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy z Pennsylvani
Twoja Mama to silna kobieta i cokolwiek to jest wyjdzie z tego. Zdrowia dla Mamy a Tobie pogody ducha w trudnych chwilach.
OdpowiedzUsuńZdrowia Mamie ;)
OdpowiedzUsuńZdrowia dla twojej mamy i trzymaj sie.
OdpowiedzUsuń