czwartek, 3 lutego 2011

Drugi dzień kręcenia się po kraju

Zacząłem dzień od spinania pasów na plandece o 6 rano, bo wczoraj już mi się nie chciało po załadunku tego skończyć. Poszedłem spać o 22:30, pod bramą zakładu gdzie zabierałem to żelastwo. Wczoraj, spedytorka użyła mocnego argumentu: czy nie dałoby się załadować jakoś tak po cichu! Dobre nie? Zrobiłbym to gdybym miał do tego sprzęt ( a są takie przyciągające wynalazki:D) który magicznie zatrzymuje tacho, podczas kiedy auto manewruje po firmie. Skutek byłby taki, że mógłbym ruszyć z pod firmy o 3 rano i zdążyć na rozładunek o 8 w Dobrym Mieście, po czym biegiem do Olsztyna. Cóż, pierwszy dzień pracy i jeszcze nie zdążyłem się we wszystko wyposażyć, więc wykręciłem piękną, dziewięcigodzinną pauzę. I to jest to! Wypoczynek w cieplutkim aucie w ciszy i spokoju. Wstałem wypoczęty i chętny do jazdy.

Na drodze do Dobrego Miasta nie wydarzyło się nic godnego uwagi, no może przeprawa przez Płock była tragiczna. Trasy przejazdowe dla samochodów ciężarowych w ogóle nie są oznaczone, trafia się tylko na zakazy, więc po pierwszej nieudanej próbie koledzy z CB naprowadzili mnie bezbłędnie. Wyładowanie towaru trwało dokładnie 30 min! Cóż za kontrast z wczorajszym dniem, załoga pomogła nawet rozebrać jeden bok plandeki, także szło raz dwa. Teraz tkwię w Olsztynie i czekam aż mnie przyjmą na kolejny załadunek i diabli wiedzą kiedy to nastąpi bo nie stawiłem się o właściwej porze. Później kierujemy się najpierw na zachód, a później na południe Europy. Viva España :) Mam być na poniedziałek w Burgos, coś czuję że będę na wtorek, ale czym mam się przejmować. Wykonuję moją pracę fachowo i według zasad, beznadziejnych zasad, ale co zrobić...

Na koniec zdjęcie z wczorajszego wieczoru oraz maszyna którą teraz podróżuję

14 komentarzy:

  1. :D Widzę, że polskie realia sięgnęły Ciebie pierwszego dnia, no tak, spedytorzy nasi to nie wiem czemu, ale albo udają idiotów, albo z kierowców chcą zrobić, myśląc że ci drudzy dadzą się nabrać. Jak widać w Europie nie da się pracować normalnie, nawet najbardziej zatwardziały poprawny kierowca ulegnie podłożenia magnesu, kombinowania jak koń pod górę...

    OdpowiedzUsuń
  2. powodzenia i cierpliwości w jeździe po europie, bo tu trzeba mieć nerwy ze stali, bo w tej pracy przeszkód jest wiele i to nie tylko na drodze ale również na bazie.Życze wszystkiego najlepszego!!!!.

    OdpowiedzUsuń
  3. W koncu mamy samochod daj jakies zdjecia ze srodka i mam nadzieje ze bedziesz cdziennie w wolnej chwili opisywać wszystko co sie działo zapowiada sie mega ciekawie skoro juz pierwszego dnia chciałbym przeczytać z kolejnego

    OdpowiedzUsuń
  4. Nieźle zaczynasz, od razu Hiszpania ;))) pozdrowienia Szerokości.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, super, super! Ah, pięknie, zawiało pięknymi realiami jazdy po Europie...kocham te drogi. Pozazdrość Dafika, weekend będzie na pewno, co nie? :D
    Czerwień i niebieskie potwory.....
    Szerokości i pilnuj się u szwaba. :)
    Pisz nam, gdzie jesteś codzienni.
    Szerokości Rafał na nowej drodze w transporcie w Europie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. fajnie by było jak byś mógł nagrać filmik o twojej ciężarowce

    OdpowiedzUsuń
  7. Rafał nie ma stałej ciężarówki, po 3 tygodniach i kojne nowe auto! Filmy będę o wszystkim, trochę cierpliwości. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wreszcie zacząłeś. Znając cię od dawna wiem że filmiki będą i to jak zwykle fajne. Powinieneś faktycznie najpierw w wolnej chwili pod załadunkiem pokazać ciężarówkę, jej wnętrze, deske rozdzielczą, komputer pokładowy z jego funkcjami itp. Bedziemy wiedzieć co widzisz jak patrzysz na deskę. Blog jest super rzeczą. Możesz pisac co myslisz, widzisz i czujesz. W filmach sie tego nie da ująć. Świetny pomysł. Tak trzymać :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj Rafał :) W poniedziałek ruszam w trasę z kolega z firmy RATTRANS na zachod - nie wiem dokladnie gdzie, bo on sam nie wie. Ogladam Twoje filmiki, czytam bloga i jestem zachwycony, naprawde widać ze kochasz ciężarówki i przy tym pięknie przekazujesz swoje uczucia, informacje, chce się czytać po prostu. Będę wypatrywał Twojej cięzarówki, jesli się miniemy to napewno tutaj o tym napiszę. Życzę powodzenia i oby europejskie drogi były dla Ciebie fajną zabawa. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten powyższy komentarz jest mój przepraszam za bałagan.

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tym magnesem to naprawdę uważaj, Gebelsy lubią sprawdzić czy na impulsatorze są pozostałości magnesu (opiłki) i się robi nie ciekawie.
    Powodzenia dla Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  12. Taaaaa wiem BAG glupie nie jest. Nie nakladam jak potrzebuje, a zreszta jak nie zlapia Cie z magnesem na impulsatorze to co Ci udowodnia.... Nie tylko ja tym autem jezdzilem:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czesc. DAF jest przystosowany do "zycia magnesowego" tzn. w drabince sa dwa magnesy(okragle wielkosci pieciu zlotych). Przesun sobie tak zebys widzial w nacieciu na listwie, gdzie suwa sie drabinka. Wystarczy wydlubać i juz. Wyskakuje tylko blad EBS.

    Pozdrawiam, Jarek

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam! Z 3.02. na 4.02. tez bylem w Olsztynie dostarczyc towar:) Ja jezdze Actrosem salowka i jestem z Poznania. Pozdrawiam wszystkich:)

    OdpowiedzUsuń