Małe przypomnienie od tej srogiej damy że już niedługo nadciąga. Jadąc drugi raz w tym miesiącu przez góry skaliste nie spodziewałem się nic szczególnego. Jednak wtapiając się powoli w pierwsze pasmo, zauważyłem że jest jakoś tak fajniej. Uwielbiam białą szatę i nie tylko na wysokich wierzchołkach. Na poboczu ledwie ślad białego pyłu jak po pierwszym śniegu wyglądał bardzo miło. Myślę sobie: następnym razem jak tu wrócę, pewnie za jakieś dwa tygodnie, powinno już być więcej. Wspinając się coraz wyżej, przypomniałem sobie że w górach wszystko bardzo szybko może się zmienić.
Jakaś większa chmurka pogroziła mi troszeczkę sypiąc parę minut konkretnym śniegiem. Bez obaw, do zakładania łańcuchów na koła jeszcze bardzo ale to bardzo daleko. Na razie wystarczyła sól i akcja drogowców, których tutaj zima raczej nigdy nie zaskakuje. Nauczyli się że warto obserwować prognozę pogody parę dni do przodu i gdy właśnie takie dziwne chmury, lub systemy meteoroligczne zagrażają drogom, które mają utrzymywać, nasi koledzy są więcej niż w stanie gotowości. Podziwiałem więc krajobrazy w innej szacie i wydawało mi się że jadę zupełnie inną drogą. Było przez parenaście kilometrów jak w bajce.
Czyściuteńki, mokry i ciężki śnieg na drzewach iglastych. Zjeżdżając z przełęczy w dół paręset metrów różnicy w wysokości i było z powrotem zielono. Ku przestrodze, zauważyłem już dwa nieszczęśliwe pojazdy w rowie. Pierwszy z nich to osobówka, a drugi SUV z przyczepą kampingową. Tę ostatnią nieźle poobijało. Cóż, bywa i tak. Za szybka jazda do warunków klimatycznych, słabe ogumienie samochodu lub mało doświadczony albo zaskoczony śniegiem kierowca.
To ostatnie zdjęcie mojego trucka zostało zrobione dokładnie w tym samym miejscu co trzynaście dni wcześniej. Może poznajecie, a jeśli nie to zapraszam do cofnięcia się w czasie o dwa posty :D.
I tak. Nie wiem czy nowa rubryka na blogu, tuż pod licznikiem wejść, jest w miarę czytelna i czy orientujecie się co i jak robię. Jeśli macie pomysły żeby coś ulepszyć to jestem otwarty na sugestie choć uprzedzam że nie na wszystkie! Powiem tylko że ten wyjazd jakoś idzie mi non stop pod górkę. Niby jazda jest łatwa i warunki nie najgorsze ale dwa razy nie dojechałem tam gdzie chciałem dojechać. Dwa razy powiedziałem sobie że basta na dziś i że mam wszystko w nosie. Zresztą co z tego jak wynik i tak będzie taki sam. Na dostawę i tak się nie spóźnię więc nie wiem czemu robię sobie wyrzuty. Sądzę że lekko przesadzam ale taki jestem ;)
"Dziennik" blogowy bardzo fajny. Prawie jak karta drogowa. Mozesz jeszcze dorzucic calkowity licznik km tym "blogowym" Volvo VN 670 aktualizowany np po kazdej calej trasie. To jest drugie kolko wiec nie powinno byc problemu z odtworzeniem kilometrow z 1go. Razem z dostawa do Vancouver bedzie juz tego z 15 000 km
OdpowiedzUsuńRafał wyczyść Tira z tego śniegu heheh :)
OdpowiedzUsuńOpis tego co robisz jest jasny i klarowny. Super filmik jeszcze trochę czasu i dostaniesz jakąś nagrodę w kategorii dokument :). Apropos pogody dziś w Polsce + 16 i piękne słońce. pozdrawiam Leszek
OdpowiedzUsuńCo do 3-ciego zdjecia to poprzednio ustawilem sobie je na tapete. Teraz przegladajac twoj post ustawilem po raz 2 na tapete tylko tym razem w "scenerii zimowej". Dopiero pozniej zorientowalem sie ze to w tym samym miejscu!
OdpowiedzUsuńprawie pół miliona wejsc oby tak dalej do miliona.
OdpowiedzUsuńsuper widoki
Witaj. Ja mam taką sugestie czy dało by radę ;) przesunąć zegar trochę wyżej pod lub nad rubrykę dziennika żeby nie trzeba było po wejściu na stronę go "szukać" czytając dziennik :)
OdpowiedzUsuńno i mamy pół MILIONA :D
OdpowiedzUsuńPiękne te widoki, po prostu cudowne! Ogólnie nie lubię zimy, ale na tych zdjęciach bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńPS. Wg. mnie ta rubryka jest OK - wszystko jest przejrzyście i czytelnie - czego chcieć więcej ;)
Pozdrawiam
Ten delikatny śnieg na drzewach i poboczu to coś pięknego :)) pozdrowienia i szerokości :)
OdpowiedzUsuńNo i teraz mam następną tapete na pulpit teraz zimową, Dziękuje
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Jowisz.
Hehehe...Rafal spoko bez paniki to dopiero poczatek w Rocky Mountain;) Snieg na 1 Listopada to i tak sie tam zima spoznila lekko;) A lancuchy tak nawiasem to zakladaja tylko desperaci co chca cos udowodnic sobie lub podlizac sie szefowi ze potrafia;) Normali kierowcy ida spac i jak sie budza to juz jest pozamiatane i jedzie sie w konia dalej;) Jest takie powiedzenie wsrod szoferow tu ze nie ma takiego zamowienia na ladunek lub z ladunkiem ktorego nie mozna przesunac;) Takze luz;) Widzialem takich kozakow co i z lancuchami lezeli po rowach;) Reszta na blogu jest spoko moze z malym szczegolem ? Umyj zestaw bo nie wypada staremu kierowcy jezdzic brudasem.LOL. Pozdrawiam serdecznie i niech sie kola kreca szczesliwie...Mike-Toronto,Canada.
OdpowiedzUsuńPs.Pozdrawiam starych klubowiczow 40sto latkow;) Marcin i kamaZ...Strzalka...
W notce o chłodniach pisałeś, że koniecznie przed załadunkiem trzeba sprawdzić temperaturę przyjmowanego towaru. W filmie pokazującym różnicę pomiędzy International i Volvo podczas pokazywania kabiny International wspomniałeś o tym, że nie pozwolili Ci zmierzyć temperatury i każesz sobie to wpisać do listu przewozowego.
OdpowiedzUsuńMógłbyś opisać procedurę postępowania w takiej sytuacji? Mierzysz później sam temperaturę towaru, czy też nie ma to już wtedy sensu?
fajny wpis, troche krotki:) zdjecia tez super. nowa rubryka bez zazutu swietny pomysl! sprawdzam 2-3 razy dziennie gdzie jestes i dokad jedziesz. pzdr michal
OdpowiedzUsuńMam pytanie - na filmach widać i słychać że na ostrych podjazdach/zjazdach trucki mają włączone światła awaryjne. Czy to takie prawo, obyczaj, czy może coś innego?
OdpowiedzUsuńSuper wpis. Do rubryki nie mam żadnych zastrzeżeń.
OdpowiedzUsuńWcześniejsze zdjęcie volva na tle gór skalistych bardzo mi się spodobało, więc jak spojrzałem na 3 zdjęcie od razu stwierdziłem, że widziałem podobne zdjęcie, ale nie w zimowej scenerii.
Powodzonka i szerokośći.
ten ostatni "dlugi" film jakby gorszej jakosci(cos zle ustawione w kamerze moze?)
OdpowiedzUsuńNa ostrych podjazdach autostradowych w Hiszpanii,i Portugalii, a i we Wloszech tez sie to spotyka, ze ciezarowki wlokace sie pod gore jada na awaryjnych swiatlach, dajac z daleka do zrozumienia ze jada bardzo wolno, innym uzytkownikom, aby mieli czas na zmiane pasa, w szczegolnosci kierowca ciezarowek mniej obciazaonych, aby nie zostac przyblokowanym np przez inny pojazd. Jak ktos jezdzil po gorach, gdzie strome podjazdy sa po kilka kilometrow to wie o co chodzi, jak sie ciagnie na jednym biegu, i jest wstanie wyciagnac do konca wzniesienia na tym biegu, a zostajac przyblokowanym przez inny pojazd, zostaje sie zmuszonym do redukcji nawet o kilka biegow, (nawet z niewielkim obciazeniem), co w rezultacie przeklada sie na utrate predkosci( strata czasu i paliwa).
OdpowiedzUsuń