środa, 22 czerwca 2011

Portugalia, encore.

Ależ łatwa jest ta trasa na południe! W Portugali zawitam dopiero drugi raz w moim życiu, ale ten szlak na południowy-zachód Europy utrwala mi się w pamięci po raz czwarty w tym roku, a ogółem już chyba z dziesiąty. Co mam na myśli przez łatwa trasę: wiem dokładnie jak sobie wszystko zaplanować. Mam już obcykane punkty zaopatrzeniowe i nie tylko chodzi mi o paliwo dla mojego Dafa. Czesto gdy jest się dłużej w trasie brakuje, nam kierowcom, świeżych arytułów spożywczych. A wjechać w miasto i stanąć gdzieś pod sklepem siedemnastometrowym składem nie jest proste. Raz, że takim sprzętem nie jest łatwo zawrócić, a dwa, że nie wszędzie wolno nam wjechać. Najlepiej pasują nam Lidle lub Aldiki gdyż znajdują się w miejsach ogólnie dostępnych dla ciężarówek, choć zaznaczam: nie zawsze. Owszem, niektóre rzeczy można kupić na stacjach przy autostradach ale ceny są tak zawrotne że szkoda gadać. Nie zapominajmy że mimo że bujamy się po całej unii, to zarabiamy złotówki.

Jadę do tego w to samo miejsce na rozładunek pod Lizboną, więc stres szukania firmy odpada totalnie. Na luzie, spokojnie i do tego mam tyle czasu że nie wiem co mam z nim robić. Muszę rozkładać jazdę tak żeby jej starczyło na wszystkie dni! I tak mozolnym tempem dotarłem do celu dzień wcześniej (nawet dwa, bo mam być w piątek rano a ja dziś w środę mam już tylko 200km do mety). Oczywiście że spróbuję się rozładować. Mam spokojniejszy sen gdy na naczepie za mną nie muszę niczego pilnować. Zauważyłem że sen mam bardzo czujny! Natrętne brzęczenie komarzycy powoduje że otwierają mi się ślepia. I każda jedna sromotnie ginie! :D

Tak na serio, zaczynało mi się robić ciasno w Europie kręcąc się po Belgii, Francji i Niemczech. Tu, na południu znów poczułem przestrzeń i płuca mojej wyobraźni nareszcie zaciągnęły się gorącym powietrzem wolności. To jest to!

Zdjęcia :
1. N-1 w Hiszpani przed miasteczkiem Pancobro (celowo zjechałem z autostrady dla tego widoku)
2. Na granicy Hiszpanii i Portugalii
3. Widoczek jaki mam w obecnej chwili pauzując 200km przed Lisboną

8 komentarzy:

  1. Obserwując mapkę zauważyłem ten zjazd z autostrady, myślę sobie gdzie ten Rafał jedzie? :D :) Zdjęcia, naprawdę zadziwiające. Zazdroszczę i pozdrawiam. Szerokości !! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulację widoczków !
    A kiedy jakiś filmik? ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Filmy będą conajmniej dwa. Muszę tylko wrócić do domu i spokojnie posiedzieć przed kompem ;) a materiału mam sporo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. to git beda filmy ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja czekam na filmy ;)
    Rafał jak znajdziesz chwilkę zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hey Rafal...
    Happy La Fete Nationale du Quebec Saint-Jean-Baptise...O Canada ! Mon Pays,Mes Amours. All the best...I hope that you party hard in Portugal also;)
    Ps. Very busy at work this days...was in Montreal today.Traffic in that city is going on my nerves. Cheers...Mike

    OdpowiedzUsuń
  8. Sorry, juz dawno nie jezdze ale z tego co pamietam to w Hiszpanni, Beneluksie i odcinek z Belgii do Calais przez Dunkierke mozna bylo jezdzic w niedziele. Jak sie myle to prosil bym o wyjasnienia. Dzieki. Slawek

    OdpowiedzUsuń