wtorek, 18 października 2011

Trzecia trasa w nowej firmie do Vancouver, BC

Choć może powinienem przestać na nią mówić nowa? W końcu za tydzień minie miesiąc jak w niej pracuję.

Jest jedena ludzka konwencja, która nigdy nie zostanie przekupiona przez skorumpowaną naturę człowieka. Paradoskalne nie? Czas ma to do siebie że płynie i nic go nie zatrzyma. Upłynął ponad miesiąc od wyjazdu z Polski i oto jestem prawie w połowie trzeciej wyprawy w kanadyjskiej firmie. W sumie to drugi konkretny kursik, bo krótki wypad w okolice Chicago można nazwać szybką rozrywką nie znaczącą wiele.

Teraz już wiem dlaczego jazda tutaj na tym kontynencie daje mi inny smak. Zrozumiałem to po dwukrotnej przygodzie europejskiej. Na starym kontynencie wszędzie jest pełno ludzi, wszędzie czuć ich obecność, nawet za dużymi miastami. Tutaj natomiast gdy wyjeżdżam za miasta dość szybko odczuwam przestrzeń, ogrom ziemi i przyrody. Ludność Europy i Ameryki północnej (wykluczając Meksyk) jest porównywalna, ale oczywiście obszar jest tutaj o wiele większy. Pokonując ogromne dystanse między każdymi miastami, odświeżając sobie w głowie znane mi krajobrazy i miejsca, zdaję sobie sprawę jak bardzo jestem od tego uzależniony. Często wyobrażam sobie że drogi po której jadę nie ma. Wtedy mam przed sobą obraz dziewiczych terenów nie zniszczonych ani nie zagospodarowanych przez człowieka. Takie drogi bez żadnych znaków cywilizacji najbardziej przypadają mi do gustu. Gdy zbliżam się do większej osady ludzkiej na widok krzyczących bilboardów od razu odczuwam że coś jest nie tak. Może faktycznie instynk nomada we mnie się budzi i nieświadomie odrzuca tryb życia oraz poziom rozwoju do jakiego doszła nasza cywilizacja. Wiem że sam w tym uczestniczę i również ciągnę korzyść ale gdzieś w głębi coś mi mówi że to wszystko nie ma większego sensu. Dobra koniec rozmyślań bo raz że Was zanudzę, a dwa że Was zgubię.

Więc trzeci wyjazd. Oczywiście dłuższa wyprawa. Tym razem aż do Vancouver. Wpadnie cała Kanada. Najpierw mała dostawa w Calgary, u stóp gór Skalistych i później wio piękną drogą przez olbrzymie góry. Trzeci kurs i trzeci ciągnik. Mam już dość tych przeprowadzek. Po każdej jestem trochę zdestabilizowany mimo tego że nie mam dużo rzeczy do przeniesienia. To Volvo na zdjęciu ma być już tym moim stałym. Przygoda z Internationalem, poprzednim ciągnikiem była fatalna. Owszem, fajnie: ogromna kabina, dużo schowków i tak dalej, ale jeżeli chodzi o jazdę to tragedia. Zawieszenie na kołach kierujących nie było na poduszkach co całkowicie zmieniało zachowanie auta na wyboistych drogach. Do tego miałem pecha i trafiłem na lekką awarię: wiatrak od silnika zablokował się i cały czas był na chodzie. Po paru godzinach jazdy z jego wyciem w tle można było dostać konkretnego bólu głowy. Sama zwrotność też była wątpliwa i dopiero na sam koniec wyjazdu mogłem powiedzieć że cofanie miałem opanowane. Może po prostu trafiłem na trefny model, ale jeśli ktoś mnie spyta to mu powiem: International, nigdy więcej. Dziwnym trafem przyjeli aż trzy drużyny do mojej firmy i  Volva VN660 są, według nich, za małe. Dlatego więc dostałem ten ciągnik i jestem z niego bardzo zadowolony. 485 koni mechanicznych, rocznik 2009 i wszystko w środku czyste i sprawne. To się liczy. Muszę jedynie trochę go przewietrzyć bo poprzedni kierowca musiał tutaj nieźle kurzyć fajki.

Kamera na stojaku, aprat w ręce i jutro rano uderzam w góry Skaliste. Mam koncepcję na film, który Wam przybliży tę drogę ale nic nie obiecuję co do kiedy. Żebyście wiedzieli ile ujęć robię, zanim powiem coś sensownego do kamery. :D Więc może jeszcze z dwie trzy wyprawy i coś ciekawego się uzbiera. Postaram się jak najszybciej, oczywiście ;)

11 komentarzy:

  1. Jak zwykle Rafał twoje opisy wciągają jak narkotyk :D a wstawisz nam filmik z tym internationalem?

    OdpowiedzUsuń
  2. No to oby Rafał to już pozostał Twój truck. Bo na skoczka w nieskończoność nie da rady jeździć :) Póki co pozdrawiam w imieniu ekipy z chata bayo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Nulla Tenaci Invia Est Via" Rafal :) Zazdroszcze ci :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ej ale wrzuc filmik z internationala

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne to Volvo ale nie podoba mi się to orurowanie z przodu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie. Zderzak i rurki jak do Australii :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Volvo z leger bardziej mi się podobało, ale te nie jest złe ;) może ten interional był spoko, ale VOLVO to VOLVO ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Rafał dla mnie mógłbyś pisać swoje przemyślenia, zwłaszcza, że są ciekawe. Ja osobiście też nie lubię schematów i szufladkowania. Tak trzymaj i bezpieczeństwa na drodze życzę. Pozdrawiam. Damian.

    OdpowiedzUsuń
  9. Hello Rafal.
    Przeczytalem ze miales problem z wiatrakiem w tym yankeskim International;) wystarczylo znalezc kostke RoadPro Relay po prawej stronie silnika i ja rozlaczyc wtedy sprzeglo wiatraka sie rozlacza na stale i konczy sie wycie wiatraka i ból glowy Pana kierowcy;) no teraz juz wiesz...Ale jak to bywa w tej Ameryce przeciez przyjada i zrobia...Hehehe. International to jest brzydkie kaczatko amerykasnkiego dizajnu i freestajlu...LOL. A jezdzi sie tym jak taczka po budowie wozac cegle po deskach;) Volvo rulez always ! Nastepna sprawa przyzwyczailes sie do jazdy ze wszystko musi byc na powietrznych poduszkach przód i tyl...moze i dobrze ? ale jazda w zime czysto po dalekiej pólnocy Canady jest lepiej jak przednia oś kierujaca masz na resorach z tego wzgledu ze przy jezdzie po bardzo sliskiej drodze lub jakiej kolwiek nawierzchni w gorach masz wieksze czucie tej ciezarowki oraz wieksze panowanie nad zachowaniem sie jej na drodze...Przednia os na poduszkach bardzo czesto wyczuwasz podsterownosc osi kierujacej i czasem moze Cie to zmylic przy lekkim wietrze bocznym ze wlasnie wpadasz w poslizg...Zycze udanej jazdy kolejna ciezarowka w firmie Ksiaze...to chyba juz 3 ? jak pamietam;) teraz sobie mysle na jakiej zasadzie tam zostales zatrudniony ? jako kierowca czy tez jako skoczek zeby zawiesc i przyjechac z towarem ? Postaw warunki konkretne kolego szefowi i badz twardym gosciem ze wie czego chce i ze bedzie cenionym pracownikiem...Z calym szacunkiem Rafal ale tak nie mozna pracowac...Ty zmieniles wiecej wozów w 1 miesiac niz ja w okresie 6 lat;) Znowu te góry skaliste nie sa az takie straszne...normalna droga na wysokosci okolo 3 tys metrow...Jak sie mysli nad tym co sie robi to sama przyjemnosc jazdy tam jest;) Sama frajda zaczyna sie tam dopiero zima;) Wtedy nazywa sie to prawdziwy Trucking;) Z reszta sam o tym wiesz.Pozdrawiam i szerokiej drogi zycze...Mike-Toronto,Canada
    Ps.mam nadzieje ze to juz ostatnia ciezarowka do zmiany w tym roku ?

    OdpowiedzUsuń
  10. International = Iveco :D

    Volvo to volvo, fajnie, że czerwone to sie tak nie zlewa z naczepą, a fajnie współgra z napisem PRINCE. Widać, że Bumper(?) już nie raz plastiki uratował :)

    P.S Macie w firmie Volva VT?

    OdpowiedzUsuń
  11. no Rafał dlaczego książki nienapiszesz na temat pracy kierowcy w usa i kanady

    OdpowiedzUsuń