wtorek, 15 listopada 2011

LTL

Cóż to takiego? W języku branżowym, w Północnej Ameryce, to określenie ładunku częściowego.
Małe dwie definicje:
TL czyli Truck Load, po polsku ładunek pełny. Kierowcy tutaj również na niego mówią 'full load' co było by dosłownym przetłumaczeniem tych dwóch słów z języka polskiego.
LTL czyli Less than Truck Load (mniej niż ładunek pełny), jak wspomniałem wyżej, ładunek częściowy.

I oto trafiło mi się właśnie takiego LTLa wykonywać. Miałem siedem różnych ładunków na naczepie gdy opuszczałem bazę z Montrealu. Istnieją dwa typy LTLów. Mogą wszystkie pochodzić od jednego producenta, który wysyła swój towar w różne miejsca. Drugi typ to zbieranina ładunków z różnych miejsc w tym samym rejonie, jak na przykład z Montrealu i okolic, które idą w mniej więcej ten sam rejon gdzieś dalej. Tutaj już trochę zaczyna pachnieć logistyką. Nie chcę za bardzo wnikać, bo sam siedzę za kółkiem i mogę tylko się domyślać że za towarem, który ciągnę za sobą stoi dobrze nasmarowana maszyna logistyczna firm które często gęsto są wobec siebie konkurencją.

Ja mam mieszankę LTLów. Wiozę cztery ładunki, które pochodzą od jednego producenta (drugiego głównego zleceniodawcy Princea). Kolejne dwa, przekazane przez innego przewoźnika z Montrealu, które również dowiozę do następnego przewoźnika już w Teksasie do dwóch oddzielnych terminali. I to ten ostatni przewoźnik dowiezie towar aż do odbiorcy. Ostatni ładunek, też pewnie przekazany przez innego przewoźnika: sześć palet składników do produkcji wina, które dowiozę do samego odbiorcy. Razem siedem.

Wszystko zależy od tego jaka firma gdzie najczęściej jeździ, gdzie najbardziej jej pasuje, jaki posiada sprzęt i gdzie tym sprzętem może podjechać. Wiadomo że nie wyślą mnie do centrum Dallas moim dużym składem. Miałem okazję pracować w wielu firmach wykonujących różne roboty dlatego zaczynam mieć pojęcie jak ta branża działa ale zdaję sobie również sprawę że będąc zwykłym kierowcą nie można wszystkiego pojąć i zobaczyć całości z jednego punktu widzenia. Ludzie przecież studiują logistykę przez parę lat. Notabene myślę czy kiedyś w przyszłości się tym nie zająć. Gdy znudzi mi się jazda, w co szczerze wątpię, mógłbym trochę zwolnić tempo i zająć się pracą z drugiej strony witryny. Tu w Kanadzie sporo doświadczonych kierowców po długiej karierze w kabinie przenosi się do spedycji. Mają jednak ten przywiliej że często wsiadają za kółko i śmigną sobie tu czy tam.

Wracając do mojego bieżącego kursu. Z punktu widzenia kierowcy, LTL to dla jednych frajda, dla drugich katorga. Dla mnie to zdecydowanie frajda. Z reguły za każdą zrzutkę firmy płacą ekstra kasę. Tak jest również w Prince. Spokojna praca gdy rozładunki są dobrze zaplanowane dając wystarczająco czasu, między każdym, na spokojną jazdę. Druga dobra strona to możliwość przejeżdżania innymi drogami niż zwykle i poznawanie o wiele więcej terenu niż ciągnąc pełny ładunek z magazynu do magazynu. Siedem miejsc, siedem róznych sytuacji, inni ludzie, inne wszystko. W tej trasie trafił mi się ładunek na samo lotnisko w Dallas do jakiegoś magazynu wojskowego. Czuję że jutro będzie jazda i trochę stresu napewno przejdę. Lotnisko to nie za bardzo przyjazne środowisko dla trucka. Kilka razy jadąc osobówką na lotnisko JFK w Nowym Yorku, widziałem znaki dla trucków wskazujące im drogę i myślałem sobie że gdybym jechał tutaj pierwszy raz truckiem sam, to miałbym niezłego cykora. Także szacunek dla wszystkich kierowców, którzy sami odkrywają nieciekawe miejsca rozładunku.

Fajnie, bo droga ułożyła mi się pięknie. Z Montrealu aż do południowego Teksasu, zbaczając po dordze do Alabamy i do Mississipi. Dawno w tych stanach nie byłem i co więcej nigdy nie przecinałem ich drogami ze wschodu na zachód. Słowem powiem że duszno i gorąco. Dzisiaj na termometrze wyskoczyło +28. Rewelacja gdyż wyjeżdżając z bazy były już przymrozki. Moja naczepa będzie pusta w San Antonio w Teksasie i tam będzie już blisko do Laredo i granicy z Meksykiem. Jestem bardziej niż pewny że załaduję tam pełny ładunek owoców lub warzyw idących z Meksyku, które powędrują razem ze mną na północ.

I to jest to! Lubię LTLe!

Parę zdjęć z dzisiejszego dnia. Żadna większa rewelacja, tylko po to żebyście się wczuli w południowe klimaty Alabamy i Mississipi.

12 komentarzy:

  1. A do Meksyku jeździsz? Jak będziesz to prosze od foto-relacje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdzieś kiedyś czytałem, że są jaja z ubezpieczeniem przy wjeździe do Meksyku, tak więc strzelam że Rafał tam nie jeździ.

    OdpowiedzUsuń
  3. no to ładne różnice temperaturowe masz. przynajmniej trochę się dogrzejesz po wyjeździe z kanady. to czekamy na kolejne zdjęcia i filmik :D szerokości

    OdpowiedzUsuń
  4. Heheh to fajnie, ze cieplo masz bo tu w UK juz niestety zima idzie i sie robi coraz to zimniej :<


    Szerokosci i pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale masz fajnie Rafał bo u nas w Polsce to przymrozki wieczorem a u Ciebie prawie 30 stopni .Powodzenia i czekamy na kolejny wspaniały filmik z Twojej trasy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hey Louisiana woman Mississippi man we get together every time we can
    The Mississippi River can keep us apart
    There's too much love in the Mississippi heart too much love in this Louisiana heart

    apropo znaku Mississippy: Birthplace of Americas Music

    ;) szerokosci

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam mam pytanie. Jak zaczynales przygode jako kierowca. Jezdziles z kims w podwojnej obsadzie najpierw czy sam zaczynales. Ja jestem poczatkujacym kierowca i zaczalem jezdzic sam. Jest mi bardzo ciezko duzo stresu i jestem ciekawy czy tez tak miales. Pozdrawiam Łukasz

    OdpowiedzUsuń
  8. U EU odpowiednikami takich LTL-ów są przewozy drobnicowe, które charakteryzują się różnymi miejscami załadunku i rozładunku. Również mam takie plany, żeby zaczać moją kariere w transporcie, jako kierowca, a być może później na spedycje (spedytor, logistyk) choć logistyk to bardzo stresujący zawód. Dlatego poszedłem do technikum Logistycznego. Pozdrowienia Panie Rafale i powodzonka na rozładunku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam ten przedmiot na studiach i mogę powiedzieć, że na zajęciach zdobywasz tylko wiedzę, która owszem jest niezbędna ale głównie liczy się tu "chłopski rozum" i LOGIczne myślenie.Krótko mówiąc właściwy produkt z punktu pochodzenia we właściwej ilości, właściwym stanie, właściwym czasie, właściwej cenie, właściwym miejscu ma trafić do właściwego klienta w celu zaspokojenia jego potrzeb.I tym trzeba dobrze zarządzić redukując koszty transportu, czas itp. itd.Btw.Ze swojego doświadczenia jako kierowca, słuchając na zajęciach ale nie czytając żadnej "logistycznej" książki egzamin zaliczyłem na 4
    : )

    OdpowiedzUsuń
  10. czesc mistrzu... tu Allan... na facebooku juz ci pisalem to tu sie nie bede rozpisywal... dla kolegow piszacych wyzej, tu w Kanadzie i w USA my nie mamy prawy wjezdzac do Mex, ze wzgledu wlasnie na ubezpieczenie... moje marzenie jest kiedys ciezarowka tam pojechac, no ale narazie jakos nie idzie ku temu... jedno co, to jezdzimy na granice i kierowca meksykanski przywozi tower i pozniej przeladowuja ja do naszych przyczep... ale jak czekasz na towar do nastepnego dnia albo jak robisz zbieranine towarow przez kilka dni, to duzo kierowcow idzie do meksyku troche poimprezowac.... szczegolnie Laredo jest mecca kierowcow chcacych sie zabawic w Nuevo Laredo, po stronie Mex...kurcze a jednak sie rozpisalem... dobra pozdro rafal bo widze na gpsie ze sie krecisz gdzies w srodku Dallas... i jeszcze raz zazdroszcze cie ze masz szanse miec wolny wieczor w Laredo jutro... senoritas, margaritas, ice cold coronas, hehe, channel 19... moze skusisz sie spac na Gateway czyli K.dolku... hehe.... kto oglada tv na kanale A&E, na tym truckstopie policyjni tajniacy w ciezarowkach, zrobili desant, bo to byl punkt sprzedazy i transportu narkotykow.... a tak pozatym to moj ulubiony truckstop... jest w srodku taki troche obskurny bar, toalety meksykanskie bez drzwi, ale super fazowo...no i najblizej z tamtad do Meksyku...pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  11. Dlaczego ja "lubię" ładunki LTL... Raz na jakiś czas "dorabiam" do mojej autobusowej pensji i miałem taki ładunek. Nazywa się meble, kto woził to wie-11miejsc rozładunku i to nie po magazynach przy obwodnicy, tylko po centrach handlowych często w środku miasta... Wartość dodana tego kursu, to 10kg mniej obywatela na granicy... bo tu w EU kierowca sam rozładowuje meble! Krzesełka pakowane po dwa-to nawet lekkie, ale nieporęczne, za to stoły... No w każdym razie nawet apetyt straciłem!!! Oczywiście nikt za to nie płaci EXTRA... /:(
    Pozdrowienia dla klubu40 i dla Allan'a.
    ps.Było już o tym, że do Meksyku się nie jeździ, tylko chodzi piechotką, ale albo mało stałych pacjentów, albo nie uważnie czytają... :)
    Margarita-tak, Corona-lepsza na drugi dzień, Chica-oj TAAaaK!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. tu Allan...dzieki Marcin bardzo za pozdrowienia, super... i sorki panowie jezeli juz temat byl o Meksyku.... dopiero tydzien temu (tak, czytacie dobrze!!!) zalozylem internet i dolaczylem do ludzi hheehe, i niestety nie mialem czasu czytac wszystkich stron i komentarzy... milo mi tez jest szczerze, bo Rafal wspominal mi ze kilku ludzi sie pytalo o mnie... pozdrowienia dla wszystkich...

    OdpowiedzUsuń