Znów British Columbia. Wiem, wiem. Łamię zasadę. I łamię ją już trzeci raz. Nie lubię się powtarzać, to też już powtarzałem nie raz. To moja zasada na tym blogu ale cóż, nie ma zasady bez wyjątków. Skończmy mowę o maśle maślanym i przejdźmy do rzeczy.
Trzeci raz w tym roku przejeżdżam te potężne góry i za każdym razem mam inne przedstawienie. Z tego co mi wiadomo to w Polsce białego pyłku brakuje. Zamiast wysłać go Wam w słoiku pod choinkę, podzielę się zdjęciami, które napstrykałem wczoraj. Śnieg, lód wiatr i skały. Bosko. Zbliżając się do gór, silny wiatr, przy temperaturze minusowej (u stóp -9 a wyżej -18), dość szybko powoduje że sól lub piasek sypany na nawierzchni przestaje działać.
Ciepło wytwarzane tarciem opon samochodów i ciężarówek poruszających się po tej nawierzchni, może czasami utworzyć niewidzialną lub ledwo co dostrzegalną warstwę. Dlatego bardzo uważnie przyglądam się nawierzchni. Z tym nie ma żartów. Szczególnie na zakrętach. Gdy skład jest ciężki i nie ma większego ruchu, to małe piwo.
Wystarczy utrzymywać odpowiednią prędkość na zakrętach, żeby skład nie był nastawiony na nagłe zmiany sił. Ma delikatnie i płynnie kołysać się z boku na bok, tak jak tancerz na lodzie na łyżwach. Gdy ruch jest większy i uczestniczą w nim inni użytkownicy nie ma miejsca na te fantazje. Trzeba jechać prewencyjnie i tyle. Trzeba zwolnić i cały czas myśleć o tym że pojazd przed nami w każdej chwili może wpaść w niekontrolowany poślizg i stanąc dęba.
Wyżej, było zimniej. -18, ale bez wiatru. Nic nie poczułem gdy wyszedłem z ciepłej kabiny robić zdjęcia. Nie zwracałem nawet uwagi na klekotanie silnika, którego zostawiłem na chodzie na parę minut postoju. Słyszałem tylko szum wiatru na wierzchołkach, przetwarzający się w cichy szept w dolinie. Byłem zaczarowany widokiem oraz spokojem panującym dookoła mnie. Mógłbym to kontemplować w nieskończoność.
Niedziwiadek Grizzly gdzieś tu chrapie. Serio, pewnego poranka wiosną, widziałem z daleka tego olbrzyma. Był paręset metrów niżej na torach kolejowych ale i tak wyglądał na dużego. Gdyby tak mi wyszedł na drogę przypuszczam że bym zwątpił. Przecież karoseria trucka jest tylko z plastiku i co z tego że mam kratownicę na masce.
Widoki niepowtarzalne. Na tym kończę pisanie i zapraszam do kontemplowania zdjęć.
Zjazd w dolinę za granicą AB/BC (Alberta/British Columbia)
W dolinie. Po lewej jest jezioro, rzeka. Woda nie zamarza i przy tej temperaturze nieźle się kondensuje powodując mgłę.
Zjazd do Golden,BC
Komunikaty o drodze w Golden,BC
Zima,
groźne góry,
piękne góry,
Boskie góry!
świetne widoki. i fajnie że wstawiłeś więcej zdjęć:D dzięki
OdpowiedzUsuńMówiłeś że bd sporo zdjęć i jest :D Krajobrazy wspaniałe!! Pozazdrościć tylko :)
OdpowiedzUsuńWow!!! Piękne, piękne góry... Przestrzenie i bardzo mały ruch na drodze-PIĘKNIE!!! Mam(y) nadzieję na film z tego przejazdu... A niedźwiadek (nie jeden) smacznie śpi, my się Go boimy i na palcach jeździmy... ;) Widziałem kiedyś takiego małego niedźwiadka po drodze z Toronto do Tobermory-wyskoczył na drogę stanął na tylnych łapach, spojrzał na mnie i... uciekł! Całe szczęście, bo był naprawdę malutki i jego mama mogła by się wkurzyć, a ja byłem tak zdumiony, że został mi ten widok przed oczami i to zdumienie do dziś!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam klub40, początkującego kierowcę Łukasza i wszystkich blogowiczów-Czuwaj!!!
Witam. Muszę przyznać że codziennie zaglądam na tego bloga, i wyczekuję nowych zdjęć, filmu,chyba jestem "nienormalny". Widoki wspaniałe aż ci zazdroszczę, tym bardziej że u nas kiepsko z zimą.Pozdrawiam cię Rafał i czekam na kolejne wpisy. Powodzenia i szerokości.
OdpowiedzUsuńjakbyscie koledzy mogli npiszcie jak sie jezdi zima chodzi mi o predkosc ciezarowki z aka sie jezdi po np. zasniezonej drodze i ogolnie o czym trzeba pamietac i na co uwazac niejezdilem jeszcze zima bo jestem kierowca od paru miesiecy i strasznie obawiam sie zimy
OdpowiedzUsuńHello Rafal...
OdpowiedzUsuńZawsze kochalem jezdzic do BC;) Ta fotka nr 12 czyli z miasteczka Golden,BC dobrze mi jest znana;) Tam zaraz po lewej stronie obok tego Petro -Canada stacji paliwowej jest slynny Tim Horton czesto kazdy stawal na ulicy lub na placu tej stacji...kilka lat temu wstecz waga Policyjna byla przed wjazdem do miasteczka tuz przed truck stop Husky...To sie starzy szoferzy smieli ze jak mlodziak zjedzie z tej ostatniej gory to ma kawe za darmo na tym truck stopie jak mu sie nie beda palic hamulce...LOL...A sam wiesz jaka tam jest gora;) a szczegolnie ten ostatni zjazd;)....Dobrze sie tam jezdzi bo drogowcy dbaja o stan drog i nie ma tam mowy jak w EU ze drogowcow zaskoczyla zima;)...ladne foty i dla mnie to zawsze jak najbardziej mile wspomnienia z lat na drodze...Dzieki za to szczerze;) no i nie smial bym tu zapomniec o pozdrowieniu klubu dziadkow 40 latkow z bloga;) Wiecie kim jestescie;) Strzalka....Mike
Trochę off topic.
OdpowiedzUsuńCo sądzisz o Eco-Driving'u?
http://youtu.be/kJp_-6v5r-0
Pełny link jeśli skrót nie działa.
http://www.youtube.com/watch?v=kJp_-6v5r-0&feature=related
Pozdrawiam
Rafał, moim zdaniem Alpy jednak ładniejsze ;) Zwłaszcza te szwajcarskie ;)
OdpowiedzUsuńfajnie fajnie, szkoda, że w Polsce nie ma takich widoków i tras...
OdpowiedzUsuńWitaj Rafal Zazuniuk , tu ja ' edmonton ' ,
OdpowiedzUsuńco teraz tak malo wpisow tu ?
sorry / przepraszam wszystkich za moje wpisy jak byly nienormalne ,
Eh.. z miłością do życia. Bardziej do zawodu. Bo życie różne jest...
OdpowiedzUsuń