Od pierwszego do ostatniego trucka po kolei.
Mój pierwszy : Freightliner z silnikiem Mercedesa. Dosć miło go wspominam, choć to nie Volvo, było wypożyczone bo nie mieli ciągników jak mnie zatrudniali.
A to już mój pierwszy firmowy. Malutneńkie Volvo ale miało silnik cumminsa, to najważniejsze.
Drugie firmowe, stoję na promie który płynie na Nową Funladię
A to cacko dostałem od nowosci. Miało przejechane zaledwie 1000 km. Miałem taką satysfakcję że byłem pierwszą osobą która w tym autku mieszka. Ah, wspomnienia ! Zrobiłem nim dokladnie 350 tys km w poltora roku, a później zmienilem pracę.
Kolejny pracodawca, kolejny truck. Teraz już taki amerykański. Kenworcik. Super do mieszkania, mial kanapę w kabinie, ale co do zwrotnosci była totalna lipa. Do tego mial jakis nedzny mały silniczek CATa w srodku więc nie było najciekawiej. Później pracodawca zaczął lecieć w kulki z wypłatą więc go też opusciłem.
Później zachcicało mi się spróbować pracy na miescie, i jeździłem sobie w okolicach Montrealu robiąc po 40 dostaw dziennie. Trafiały się nawet i takie dostawy, do domu letniskowego w lesie, albo wjazd do fabryki !
Ta praca pozwalała mi być codziennie w domu, wytrzymałem tylko 4 miesiące, hahahahaha po prostu dramat. Ciągnęło mnie w dalekie wyprawy
Później było to cudo i mój najlepszy pracodawca. Ah, jak to Volvo się fajnie prowadziło....
Oto moje wierne europejskie żółwie. Żółwie bo dosć ciężko było się przestawić z 105 km/h na 90 km/h :D Ale mile je wspominam również
No i moje super Volvo, które teraz obecnie jest wystawione na sprzedaż :( Od groma wspomnień, od licha przejechanych kilometrów, w roku 2010 pobiłem chyba rekord osobisty trzepiąc około 400 tys km
Piękne wspomnienia,piękne auta miałeś,cudne.Na 5 zdjęciu wyglądasz,jak byś miał 20lat,oczywiście komplement. :)
OdpowiedzUsuńMoim rywalem są auta Miry,piękne,wiadomo moje ulubione trucki,bo XF i FH :D,ale VNL też są piękne :)
Myślę,że twoja "flota" w życiu zostanie na takim poziomie jaka była :D
@azor to było zaledwie 5 lat temu :) tzn ze teraz wygladam jak na 25 :D dzieki ! :D
OdpowiedzUsuńNo,ja mam 25 :D Ale takie stroje,jak do kościoła:D hehe.Zrób temat na forum z twoimi autami itd,ja swoje też pokażę którymi jeździłem,ok?
OdpowiedzUsuńSuper te zdjęcia i widać Rafał że te wspomnienia zostaną Ci w sercu do końca życia :D
OdpowiedzUsuńhttp://www.nolibab3.pun.pl/viewtopic.php?id=59
OdpowiedzUsuńZapraszam na moją historię :D
Rafał, czy firma MIRATRANS była jedyną europejską, w której pracowałeś? Trudno było Ci zaadoptować się do panujących warunków (przepisów, tacho, "europejska ciasnota")?
OdpowiedzUsuńpozdr.
Ta, to byla jedyna firma. Ja wiem czy trudno ? Nigdy jeszcze tak nie jezdzilem zeby sie nie meczyc. Stawanie o 2 - 3 po poludniu u Niemca, bo raz ze koniczylo sie prace a dwa ze pozniej ciezko znalesc parking bylo dla mnie ze tak powiem smieszne :) Ale chcialem sobie odmienic mysli wiec to zrobilem :)
OdpowiedzUsuńto zapewne nie raz przegiąłeś tacho ;-) skoro nie byłeś przyzwyczajony do tych warunków (no niestety, to jest tragedia). Dużo mandatów zapłaciłeś w takim razie? ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Ja do dziś czasami przeginam tacho,jak trzeba,to nie jest powiedziane.Wszystko można załapać w tym,nic trudnego,a jak się chcę to wszystko się umie.Na pewno było tak samo z Rafałem,a mandaty,to każdy dostaje,nie tylko na drodze.
OdpowiedzUsuńMandatu w Eu zadnego nie dostalem. Jak jezdzilem na tacho wszystko poukladalem sobie idealnie. Wkurzalo mnie tylko to ze musialem stawac 50 km przed granica Polski bo nie mialem juz gozdin zeby jechac.... to porazka totalna, natomiast jak zaczalem jezdzic na tarczki, to przez nieswiadomosc narobilem torhce balaganu, i jak facet w firmie skanowalem moje tacho naliczyl mi nie wiem ile mandatow. hehehehehehe ale przedstawiciele prawa mnie nie zatrzymali. Powiem wam ze te prawa sa do KITU.. i tu i w stanach
OdpowiedzUsuńAaa,haha.A ruski i litwiny,gwizd i rura,oberwanie dupy na drogach i się nie pierdzielą.:D
OdpowiedzUsuńOpowiem wam za nie długo jakie są tam realia,na wschodzie.Powodzenia :)
Fajnie takimi amerykańskimi truckami pojeździć. Szkoda, że u nas takimi się nie jeździ, bo zazwyczaj przekraczają długość zestawu, a jak są to rzadko spotykane.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tak z ciekawości pytam jakim truckiem ci się najlepiej podróżowało z tych wszystkich, które tu pokazałeś?
OdpowiedzUsuńczesc Rafal, witamy w Polsce znowu. Mam takie pytanie, naprawde przejechales w 2010 roku 400 tys km ? Kiedy startujesz u nas, moze jest szansa aby spotkac sie na szlaku, wymienilibysmy wzajemne doswiadczenia.
OdpowiedzUsuń400 tys km/rok to to juz prawie jak niewolnictwo, nawet jak na amerykansko-kanadyjskie warunki.No ale w tym Miratransie to se dychniesz, bo na nasze warunki wykrencic 150tys km/rok to juz jest dobry wynik.premier
OdpowiedzUsuńWitaj kolego fajnie sie ogląda i czyta twojego bloga z zaintersowaniem oglądałem filmy każdą część jakbyś kiedyś był w okolicach krakowa lub gdzies niedaleko chętnie sie spotkam i pogadam jeżeli bedziesz miał ochote pozdrawiam zostawie moje gg 5158583
OdpowiedzUsuńWidzę, że w Europie jeździłeś w Mira Trans. Bardzo dużo razy ładowałem kierowców z tej firmy w zakładach Bridgestone w Poznaniu.
OdpowiedzUsuń