czwartek, 6 stycznia 2011

Żeby nie było tutaj nudno...

W oczekiwaniu na koniec urlopu i podjęcia nowej pracy, przedstawię Wam sprzęt na którym miałem okazję się produkować.

Od pierwszego do ostatniego trucka po kolei.

Mój pierwszy : Freightliner z silnikiem Mercedesa. Dosć miło go wspominam, choć to nie Volvo, było wypożyczone bo nie mieli ciągników jak mnie zatrudniali.



A to już mój pierwszy firmowy. Malutneńkie Volvo ale miało silnik cumminsa, to najważniejsze.


Drugie firmowe, stoję na promie który płynie na Nową Funladię



A to cacko dostałem od nowosci. Miało przejechane zaledwie 1000 km. Miałem taką satysfakcję że byłem pierwszą osobą która w tym autku mieszka. Ah, wspomnienia ! Zrobiłem nim dokladnie 350 tys km w poltora roku, a później zmienilem pracę.




Kolejny pracodawca, kolejny truck. Teraz już taki amerykański. Kenworcik. Super do mieszkania, mial kanapę w kabinie, ale co do zwrotnosci była totalna lipa. Do tego mial jakis nedzny mały silniczek CATa w srodku więc nie było najciekawiej. Później pracodawca zaczął lecieć w kulki z wypłatą więc go też opusciłem.



Później zachcicało mi się spróbować pracy na miescie, i jeździłem sobie w okolicach Montrealu robiąc po 40 dostaw dziennie. Trafiały się nawet i takie dostawy, do domu letniskowego w lesie, albo wjazd do fabryki !
Ta praca pozwalała mi być codziennie w domu, wytrzymałem tylko 4 miesiące, hahahahaha po prostu dramat. Ciągnęło mnie w dalekie wyprawy


Później było to cudo i mój najlepszy pracodawca. Ah, jak to Volvo się fajnie prowadziło....





Oto moje wierne europejskie żółwie. Żółwie bo dosć ciężko było się przestawić z 105 km/h na 90 km/h :D Ale mile je wspominam również






No i moje super Volvo, które teraz obecnie jest wystawione na sprzedaż :( Od groma wspomnień, od licha  przejechanych kilometrów, w roku 2010 pobiłem chyba rekord osobisty trzepiąc około 400 tys km















 

17 komentarzy:

  1. Piękne wspomnienia,piękne auta miałeś,cudne.Na 5 zdjęciu wyglądasz,jak byś miał 20lat,oczywiście komplement. :)
    Moim rywalem są auta Miry,piękne,wiadomo moje ulubione trucki,bo XF i FH :D,ale VNL też są piękne :)
    Myślę,że twoja "flota" w życiu zostanie na takim poziomie jaka była :D

    OdpowiedzUsuń
  2. @azor to było zaledwie 5 lat temu :) tzn ze teraz wygladam jak na 25 :D dzieki ! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No,ja mam 25 :D Ale takie stroje,jak do kościoła:D hehe.Zrób temat na forum z twoimi autami itd,ja swoje też pokażę którymi jeździłem,ok?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super te zdjęcia i widać Rafał że te wspomnienia zostaną Ci w sercu do końca życia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.nolibab3.pun.pl/viewtopic.php?id=59
    Zapraszam na moją historię :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Rafał, czy firma MIRATRANS była jedyną europejską, w której pracowałeś? Trudno było Ci zaadoptować się do panujących warunków (przepisów, tacho, "europejska ciasnota")?
    pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta, to byla jedyna firma. Ja wiem czy trudno ? Nigdy jeszcze tak nie jezdzilem zeby sie nie meczyc. Stawanie o 2 - 3 po poludniu u Niemca, bo raz ze koniczylo sie prace a dwa ze pozniej ciezko znalesc parking bylo dla mnie ze tak powiem smieszne :) Ale chcialem sobie odmienic mysli wiec to zrobilem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. to zapewne nie raz przegiąłeś tacho ;-) skoro nie byłeś przyzwyczajony do tych warunków (no niestety, to jest tragedia). Dużo mandatów zapłaciłeś w takim razie? ;-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja do dziś czasami przeginam tacho,jak trzeba,to nie jest powiedziane.Wszystko można załapać w tym,nic trudnego,a jak się chcę to wszystko się umie.Na pewno było tak samo z Rafałem,a mandaty,to każdy dostaje,nie tylko na drodze.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mandatu w Eu zadnego nie dostalem. Jak jezdzilem na tacho wszystko poukladalem sobie idealnie. Wkurzalo mnie tylko to ze musialem stawac 50 km przed granica Polski bo nie mialem juz gozdin zeby jechac.... to porazka totalna, natomiast jak zaczalem jezdzic na tarczki, to przez nieswiadomosc narobilem torhce balaganu, i jak facet w firmie skanowalem moje tacho naliczyl mi nie wiem ile mandatow. hehehehehehe ale przedstawiciele prawa mnie nie zatrzymali. Powiem wam ze te prawa sa do KITU.. i tu i w stanach

    OdpowiedzUsuń
  11. Aaa,haha.A ruski i litwiny,gwizd i rura,oberwanie dupy na drogach i się nie pierdzielą.:D
    Opowiem wam za nie długo jakie są tam realia,na wschodzie.Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Fajnie takimi amerykańskimi truckami pojeździć. Szkoda, że u nas takimi się nie jeździ, bo zazwyczaj przekraczają długość zestawu, a jak są to rzadko spotykane.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Tak z ciekawości pytam jakim truckiem ci się najlepiej podróżowało z tych wszystkich, które tu pokazałeś?

    OdpowiedzUsuń
  14. czesc Rafal, witamy w Polsce znowu. Mam takie pytanie, naprawde przejechales w 2010 roku 400 tys km ? Kiedy startujesz u nas, moze jest szansa aby spotkac sie na szlaku, wymienilibysmy wzajemne doswiadczenia.

    OdpowiedzUsuń
  15. 400 tys km/rok to to juz prawie jak niewolnictwo, nawet jak na amerykansko-kanadyjskie warunki.No ale w tym Miratransie to se dychniesz, bo na nasze warunki wykrencic 150tys km/rok to juz jest dobry wynik.premier

    OdpowiedzUsuń
  16. Witaj kolego fajnie sie ogląda i czyta twojego bloga z zaintersowaniem oglądałem filmy każdą część jakbyś kiedyś był w okolicach krakowa lub gdzies niedaleko chętnie sie spotkam i pogadam jeżeli bedziesz miał ochote pozdrawiam zostawie moje gg 5158583

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę, że w Europie jeździłeś w Mira Trans. Bardzo dużo razy ładowałem kierowców z tej firmy w zakładach Bridgestone w Poznaniu.

    OdpowiedzUsuń