czwartek, 12 stycznia 2012

Bezdroża Nowego Meksyku.

Wracając z Nogales w Arizonie, z granicy z Meksykiem, najprostsza droga na północny wschód kontynentu prowadzi przez właśnie te tereny. Pierwsze zdjęcie jest jeszcze na autostradzie I10. U stóp tego pasma gór znajduje się miejscowość Las Cruces. Przełęcz, przez którą przejadę jest na wysokości mniej więcej jednej trzeciej zdjęcia od lewej strony. Takie łagodne wgłebienie na horyzoncie, które w rzeczywistości jest dość męczącym podjazdem.


Na przedmieściach Las Cruces spotkałem tego oto rekina. Ze względu na bliskość granicy z Meksykiem takich patroli jest bardzo dużo. Mogą zatrzymać teoretycznie każdego, który wydaje im się podejrzany. Dużo takich aut i innych jeepów poluje na nielegalnych imigrantów na pustyni. Widziałem też parę dronów kręcących się na niebie.
A tutaj już na górze. Przełęcz San Augustina. Nie powiem, całkiem przyjemne miejsce. Ten powrót, w ogóle cała trasa są prawdziwymi wakacjami i nie mając napiętego terminu dostawy dość często staję rozprężać kości i podziwiać scenerię dookoła.
Ta sama przełęcz tylko teraz patrzymy w stronę, w którą ustawione jest Volvo czyli nosem w dół. Tak, będziemy zjeżdżać z górki w dół i pod mgłą tam daleko jest ogromna równina.
Na której znajduje się granica. Że co? Uhm, coś podobnego do granicy: tak zwany CHECKPOINT. Jest to jeszcze jedna siatka ochronna, której używają Amerykanie przed napływem nielegalnych imigrantów z Meksyku oraz przemycaniu narkotyków. W ubiegłym roku deportowano około pół miliona ludzi. Takich punktów jest sporo. Są położone równolegle do granicy z Meksykiem tylko dalej w głąb kraju. I pracownicy Border Patrolu zadają pytania oraz często sprawdzają tożsamość.


Droga US54 jest bardzo uboga jeśli chodzi o miejscowości. Od Las Cruces na południu do Santa Rosy na północy, jest ich nagle może z pięć. Oto jedno z nich. Carizzozo. Stanąłem sobie tu na pauzę, wszedłem na stację coś kupić i stwierdziłem że życie odbywa się po hiszpańsku. Fajnie! Pewnie że do mnie białego raczej mówią po angielsku bo jestem gringo ale i tak lubię podsłuchiwać ich rozmowy, z których co nie co rozumię.
Zrobiłem sobie małą przechadzkę poboczem, może jakieś pięćset metrów za miasteczko i niestety tutaj też przyciągałem uwagę ludzi w samochodach.
Za Carrizozo góry robiły się coraz rzadsze i oddalone na horyzoncie. Pustki, pustki i pusta droga!


Końcówka. Za tymi ciekawymi płaskimi górami miejscowość Vaughn i już tylko 60km do autostrady.

Na sam koniec w miejscowości Santa Rosa, przejechałem z 3 kilometry kultową drogą US66. Nie wiem co w niej kultowego, chyba to że wszędzie wykorzystują tę nazwę żeby przyciągnąć turystę. I tyle zwiedzania na dziś. Teraz zostaną mi już tylko 2 i pół dni jazdy i będę w domu w Montrealu. Po drodze raczej nic ciekawego już nie zobaczę. Przekroczę tylko granicę w Detroit tylko po to żeby odświeżyć sobie pamięc drogą przez Ohio. Tak dla odmiany.

Ten wyjazd był rewelacyjny pod każdym względem. Odwiedziłem fajne tereny, za którymi tęskniłem, ładunki były bez napięcia a co najważniejsze że rozładunek i załadunek wypadł idealnie. Do tego wszystko na legalu z obowiązkową pauzą i tak dalej. Prawie 9 tysięcy kilometrów w 9 i pół dni pracy. Pięknie, pięknie, pięknie. No tak, zakładam że nic się nie stanie przez te dwa dni, które jeszcze są przede mną. A w transporcie : NIGDY NIC NIE WIADOMO!

15 komentarzy:

  1. Co jest "kultowego" w drodze 66??? Dla mnie dokładnie to samo co w Harleyu-Dawidsonie, VW Garbusie, Jelczu RTO, czy Skodzie Balbinie;) Na wszystkie, z łezką w oku można popatrzeć, niektóre można postawić sobie w salonie przy kominku, ale żadnym nie chciałbym jeździć dłużej niż 15min!!! Ale być w Rzymie i papieża nie widzieć...??? To chyba tak samo jak z lodowym szlakiem(na który tak Cię wszyscy wysyłają), chętnie bym się nim przejechał, ale jeździć tam cały sezon, to już niekoniecznie... W PHX nadaje fajne radio-90% po hiszpańsku: www.951latinovibefm.com
    Pozdrowienia i szerokości dla (nieaktywnego) klubu40!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Albo mi sie wydaje albo robisz coraz lepsze zdjęcia :D a tak serio to sporo ciekawych terenów odwiedzasz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne zdjęcia szczególnie na tej przełęczy

    OdpowiedzUsuń
  4. super stronka pozdrawiam..

    OdpowiedzUsuń
  5. Niesamowite jest to co robisz. Robi wrażenie Pozdrawiam i szerokości życzę.

    OdpowiedzUsuń
  6. No Rafał ta to zdjecie z przełęczy to chyba najlepsze zdjęcie jakie widziałem u Ciebie. Super.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. fotka nr 3 z ciezarowka - super :D

    OdpowiedzUsuń
  8. No nie teraz to mnie całkiem zaczarowałeś Ameryką! :)
    Te pustynie na południu coś pięknego!
    Muszę tam kiedyś pojechać truckiem! :D

    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  9. Marzenie,tak po urlopować. Dobrze, że Rafał chce się podzielić pięknymi widokami :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. WITAJ 01,05,2012 w Montreal, QC Bell Centre zagra koncert wg mojej opinii,najlepszy zespół na świecie RAMMSTEIN oczywiście . Rafał, POLECAM. Wojtek .

    OdpowiedzUsuń
  11. Hej Rafał. Nie znalazłem nigdzie informacji w jaki sposób firma płaci Ci wynagrodzenie ? % frachtu, za przejechane mile czy jeszcze inaczej ? Pozdrawiam. No i leci sms rzecz jasna :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej Rafał. Nie znalazłem nigdzie informacji w jaki sposób firma płaci Ci wynagrodzenie ? % frachtu, za przejechane mile czy jeszcze inaczej ? Pozdrawiam. No i leci sms rzecz jasna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. moim zdaniem ten ostatni filmik jest najgorszy - za duzo ujec "z tylu" na ktorym wlasciwie zbytnio nie widac ani ciebie, ani trasy takie ujecie na 25 minut to moim zdaniem max 3-4 minuty na te 25 minut filmu :P, szkoda tez ze malo jest muzyki (jesli byc moze masz problem z umieszczaniem sciezki dzwiekowej na yt ze wzgledu na prawa autorskie to jest na to latwy sposob na ominiecie), jakis czas temu widzialem na allegro tanią kamerke bezprzewodą ktora moze np pelnic funkcje lusterka, chyba juz od razu z monitorkiem byla, taką kamerkę mogłbys umiescić gdzieś na gorze i np dawac przebitke na twarz z przodu, aczkolwiek trasa (moim zdaniem) to podstawa :P Fajnym programem do obróbki ( bo duzo prostrzym od tego sony vegas) jest np ulead video studio tam mozna ucinac co do klatki obraz, zwalniac przyspieszac miksowac dzwiek, aczkolwiek ilosc funkcji napewno duzo mniejsza chociaz do video to i tak mac jest chyba najlepszy ponoć ( to jakbyś kręcił film fabularny :P) pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  14. Kapitalna ciężarówka, przypomina mi film "Smokey and the Bandit", którymi się zachwycałem w dzieciństwie ;)

    A tak poważniej to Twój truck ma bardzo masywny przód. W Europie chyba jednak dominują krótkie ciągniki, no ale razem z najdłuższymi przyczepami nie przekraczają maksymalnej dopuszczalnej długości i z tego względu trucki widuję tylko z silosami do cementu.

    OdpowiedzUsuń
  15. gosciu jetses spoko ja tez chce zostac truckerem i jezdzic po ameryce awesome:)

    OdpowiedzUsuń