środa, 16 marca 2011

Jadąc dalej na południe.

Bordeaux, według planu, przeskoczyłem bezbłędnie i bez żadnej straty czasu. Według mnie najlepsze okienko do pokonania dużych miast jest między 5 a 6 rano. Lepiej niż nocą. Nocą często bywa tak że służby drogowe, korzystając z mniejszego natężenia ruchu, przeprowadzają różne naprawy i remonty dróg. Zostawiają otwarty tylko jeden pas lub całkowicie zamykają drogę co potrafi spowodować korek nie gorszy niż w godzinie szczytu. I cały przebiegły plan jaki kierowca ułożył sobie w głowie, pada. Oczywiście w takich momentach chce mi się bluźnić na cały świat. Natomiast o 5 rano nie ma już miejsca na żadne roboty, wszystko jest zwinięte a ruch samochodowy mimo ze nie mały, to cały czas jest płynny. W końcu nie wszyscy zaczynają pracę o 6 rano. Często tak robiłem w Toronto w Kanadzie i prawie zawsze mi się udawało. Zauważyłem że podobnie jest tutaj.

Są i dobre strony zasad czasu pracy kierowcy w Europie. Po 4 godzinkach jazdy musiałem stanąć na 45 minut więc co? Raz na łóżko i krótka drzemka odświeżyła mi ciało i zmysły. Do tego padało. Jak ja uwielbiam spać gdy w dach kabiny bębni równomiernie deszczyk. To najlepsza kołysanka.

Reszta dnia nie przyniosła nic ciekawego... Chociaż? Padało więc i widoki były już nie te same. Ponuro ale i tak pięknie. Na Europę mówi się po francusku : "le vieux continent" czyli stary kontynent i w Hiszpanii czuć to dość dobitnie. Gdybym nie musiał tak gonić to zjechałbym na drogę krajową która szła równolegle przy autostradzie i przemierzył parę miasteczek. A tak musiałem je podziwiać z daleka co i tak było ciekawe. Fascynuje mnie widok małych osad z domkami z czerwonymi dachami. To prawie tak jakby czas zatrzymał się parę, parenaście setek lat temu.

Na sam koniec dnia minął mnie Polak jadący właśnie z Porugalii. Ostrzegł mnie że były tam strajki kierowców i żebym uważał bo obrzucali kamieniami ciężarówki które nie chciały stanąc. Mówił że przestał na parkingu dwa dni i teraz już po wszystkim ale żebym uważał i pytał dalej. Będę zatem ostrożny. Niestety termin dostawy wymaga ode mnie tego żebym zaczął jechać o 3 rano. W Portugalię wjadę zatem przed wschodem słońca. Szkoda ale co zrobić, odbiję sobie w drodze powrotnej.

Zdjęcia :
1: 100 km przed Burgos w Hiszpanii.
2: Jadę w dobrym kieeunku! :D

13 komentarzy:

  1. Hmm. Aż mi się przypominają wakacje jak byłem w Portugalii :] Tyle, że miałem zaszczyt jechać pod Madrytem i rozładunek koło Badajoz i załadunek papierem w Figueira da Voz i na Niemcy :] Spore kółeczko zrobiłem i naprawdę fajne górzyste krajobrazy :) Szczerze chciałbym tam jeszcze wrócić... Powodzenia w Portugalii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie spodziewałem się posta tak wcześniej, a o kamieniach i protestach już pisałem.Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  3. Trasa ciekawa. Uwielbiam południowe kierunki, na Hiszpanię i Portugalię mógłbym jeździć cały czas, oba kraje piękne, ciepłe i ciekawe, faktem jest, że bezpieczniej niż we Francji czy Niemczech na pewno nie jest ale co kraj to obyczaj. Ale i tak kocham ESP i P :D Powodzenia w Portugalii i szerokiej drogi bo te w wiekszości tamtejszych miasteczek są nie za szerokie jak wiadomo :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A co to za skały na horyzoncie?
    Rafał mam pytanie czy jak jedziesz od czasu do czasu dzwoni do ciebie spedytor?czy wszystko jest ok?Bo ja kompletnie laik w transporcie:D

    OdpowiedzUsuń
  5. O to uważaj ! Szkoda Ciebie i Dafa ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej hej Rafale!

    Już nie pamiętam jak trafiłam na Twoje filmiki, zapewne szukałam czegoś w celu przedłużenia sobie wakacyjnych klimatów, ale myślałam, że to była jednorazowa wrzuta, a teraz po pół roku widzę, że działalność się rozrosła na bloga:) jak czytam Twoje wpisy to przypominają mi się wszyscy kierowcy, których poznałam podczas mojej ‘tułaczki’ po europie. Dla autostopowiczów tiry są bardzo wygodnym środkiem transportu, a ja jeszcze miałam to szczęście trafiać na normalnych, fajnych facetów, którzy wręcz zarażali swoją pasją! To km przejechane z nimi wspominam najlepiej (m.in. fragmenty portugalki, czy la Jonquere (o zgrozo!:))). Teraz codziennie, jak wychodzę rano z domu i widzę sunące na autostradę ciężarówki to zastanawiam się, czy czasem już jutro nie będą w ciepłej Hiszpanii, podczas gdy ja tutaj popadam w codzienną, uczelnianą rutynę…

    Pozdrawiam wszystkich przyjaznych autostopowiczom kierowców (którzy biorą nawet dwójkę;))

    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  7. http://www.youtube.com/watch?v=OXqvhiXT75c&feature=related

    POLECAM TEN FILMIK:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Też bym tak chciał w tej chwili sunąć portugalką, ale na mnie jeszcze za wcześnie. Mógłbyś powiedzieć tak z ciekawości ile Ci płacą za te reklamy i czy to zależy od ilości reklam na blogu?
    Jak tak to dodaj ich trochę więcej, bo może kaska szybciej się nazbiera.
    Przyczepności.

    OdpowiedzUsuń
  9. a kiedy beda filmki z Portugalii

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja polecam wszystkie filmiki Rafała. Są poprostu rewelacyjne.

    OdpowiedzUsuń
  11. @Anonimowy: Będą swoim czasem :] Cierpliwości trochę...

    OdpowiedzUsuń
  12. Maciek :) Ostrowiec17 marca 2011 20:26

    Nie musisz polecać filmików Rafała...
    Ja osobiście oglądałem wszystkie, niektóre po kilka razy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. hym,hym,podoba mi sie to ze potrafisz bez navi jezdzic,ja w takim razie tez ten 5ty zmysl posiadam, bo wogole to nie mam nawigacji, nigdy nie mialem, i raczej nie bede mial tego dobrodziejstwa.a kulam sie tez po calej EU.
    I kurde , dzis wyjezdzam z domu, bo w pon w Belgii o 6 rano mam rozlad, oj ciezko sie wyjezdza w sobote z domu, ale sie pocieszam bo za oknem ch... pogoda.

    OdpowiedzUsuń