niedziela, 13 marca 2011

Szybki tydzień w szybkim tempie po kraju.

Zacznijmy od wtorku 08.03.2011.

Równo o godzinie 6:30 włożyłem kartę do tachografu, wypiąłem ciągnik i udałęm się do Rzgowa gdzie znajduje się dealer Dafa. Jazda samym koniem jest niezłą frajdą. Największą z nich jest jak stoję na czerwonym świetle i widzę w lusterku jak wszystkie samochody osobowe uciekają na pas obok, bo myślą że będę mozolnie startował. A tu masz, ruszam jak strzała i ku ich wielkiemu zdziwieniu, ciężko im jest mnie dogonić. Cóż, 460 koni jak nie muszą pracować żeby ciągnąc towar mogą być użyte w inny sposób ;) Na serwisie nudy, mechanicy wymienili pompy od paliwa, jakieś czujniki temperatur spalin przed i za katalizatorem i cały ten proces zajął im 6 godzin. Teraz auto ma podobno mniej palić i nie kopcić na niebiesko.

W środę zaczęła się prawdziwa praca : zrobiłem dwie krajówki i co się z tym wiąże w bardzo szybkim tempie.
Załadunek tekturą w Strykowie o siedemnastej i rozładunek nazajtrz o 8 rano w Goleniowie niedaleko Szczcina. 450 km. Niby bagatelka ale biorąc pod uwagę fakt że tylko 50% drogi wykonałem autostradą można to nazwać solidną pracą. Ładować skończyłem się dość szybko, ruszyłem około 20:00. Dojechałem na miejsce o 3 nad ranem... . Jazda przez Polskę w nocy ma swój urok. Jest płynna, bez większych utrudnień co pozwala trzepać kilometry. Ruch na drogach jest minimalny, trzeba jedynie dobrze wytrzeszczać oczy na rowerzystów, szczególnie w godzinach między 4 a 6 rano. Co mądrzejszy z nich zakłada kamizelkę odblaskową, ale już parę razy zdarzyło mi się tak że z nikąd po mojej prawie stronie zjawił się ktoś z nikąd... ... ...

Według nawigacji szczęśliwie dotarłem na ulicę gdzie była moja docelowa firma. Nie chciało mi się już szukać dalej, więc stanąłem na pierwszym lepszym miejscu które wydawało mi się bezpieczne. Trafiło się że akurat stanąłem pod piekarnią. Mówię sobie : ktoś tam musi być więc pójdę i zaciągnę jezyka. Byłem ciekawy czy owa firma do której jadę naprawdę znajduje się na tej ulicy. Otworzyła mi bardzo miła Pani, trochę zmęczona, i grzecznie wytłumaczyła że wystarczy że przejadę 200 metrów dalej i znajdę się tam gdzie chcę.
-Ale niech Pan tu śpi, tam dalej nie ma gdzie zaparkować, chłopaki właśnie tak robią że tutaj stają i idą spać, a rano jak otworzą bramę jadą się rozładować.
Od tej Pani promieniowało życzliwością. Sądzę że ludzie pracy są sobie przychylni i mili. Ucieszyłem się, serdecznie podziękowałem, no i raz, polazłem spać.

Znów budzik, tym razem nie byłem lepszy tylko on mnie wyrywał ze snu. Szlag. 7:30, no dobra trzeba się ruszać. Śniadanie zrobię sobie podczas rozładunku. Tylko taki mały szczegół...pauza jeszcze nie skończona. Zaledwie 4 godzinki mi się nakręciło... i co teraz ? I to jest absurd. Nie móc przestawić auta o 200 metrów, co ja mówię o centymetr bo pauza zostanie przerwana. Zrobiłem to co trzeba i założyłem ten pieprzony magnes bo przecież absurdem będzie jeśli podjadę za 5 godzin. Raz że może już się nazbierać tyle aut że dziś mnie nie rozłądują, a dwa że nie uda mi się zdążyć na załadunek który mam w ten sam dzień ciut później. I tutaj wychodzi zderzenie z rzeczywistością beznadziejnych praw. Gdybym miał wypadek i udowodnią mi że oszukałem tacho i założyłem magnes to kto myślicie za to zapłaci i pójdzie siedzieć? Dyspozytor? Spedycja? Właściciel? W tym interesie wszyscy sobie obmywają ręce i większość odpowiedzialności spada głównie na kierowcę : przecież zawsze może odmówić racja ? Wywierają nad nim presję, żeby zdążył, dają terminy które są albo na styk albo niemożliwe i jak głupek pojedzie to jasne, cieszą się. Według ich planu wszystko się dograło. Znów trochę się unoszę. W sumie rozładunek trwał 5 godzin, więc luz :).

Później króciutki podjazd pod inną firmę w Stargardzie Szczecińskim. Musiałem się stawić na godzinę 16 i bardzo się zdziwiłem podjeżdżając na miejsce o 14 że od razu wskazali mi rampę. Mało tego : zaczeli ładować 20 minut później o skończyli o 15:30! Wszystko zależy od tego na kogo się trafi nie ?

I tyle. Ruszyłem o 16:00 i byłem w Mszczonowie pod Warszawą godzinę po północy. Wszystko fajnie, wszystko w szybkim tempie, ale nie lubie jak ktoś mnie robi w balona. No bo jak można to nazwać ? 2 dni zasuwania o różnych porach dnia po kraju i jako wynagrodzenie otrzymujemy 23pln za dobę?. HALO! Lubię pracować, lubię pracować ciężko, ciągnę z tego czasami satysfakcję. Pozwala mi to zapomnieć o wielu rzeczach, ale wyzysku, bezwstydnego wyzysku nie cierpię. Uniosłem się po raz kolejny. To przejściowe... przypominam sobie że nie robię tego dla kasy tylko dla przygody i staram się być jak najbardziej rzetelny ale to też ma swoje granice.
Później wszystko bardzo szybko się potoczyło. O 8:30 telefon ze spedycji : że jakiś kierowca nie da rady dojechać, odsunąłem ucho od słuchawki: po co mam słuchać kłamstw. Nie zależy mi na weekenach w domu. Nie mam dzieci, żony ani dziewczyny więc jestem totalnie wolny. Raz na jakiś czas potrzebuję czasu dla siebie żeby dopełniać swoją osobowość ale kiedy usłyszałem słowo Portugalia... nie musiałem zastanawiać się zbyt wiele : IT'S A GO.

No i cóż. Znów goszczę w Republice Czeskiej, przyjechałem tutaj z Poznania. W poniedziałek rano znów rozładunek w tym samym miejscu ale załadudek będzie piękny :). Spojrzę sobie na dokument przewozowy czyli w CMRkę i zobaczę słowo  : PORTUGALIA. No szlag, tam mnie jeszcze nie było...ale bedę :D Kocham i nienawidzę transport.

Załadunek tektury w Strykowie (PL)


Krajobraz miejsca gdzie spędzam weekend.
To tam gdzie korporacje magazynują swoje dobra żeby lepiej z Was zdzierać.




No i nie jestem sam. Są i kierowcy z Miratrans i z innych firm.


No, no, no ! Scania na próbie w Miratrans. To już coś!



18 komentarzy:

  1. polskie firmy transporotwe to porazka i jak widze sam sie o tym przekonales wracaj do kanady bo tu sie nabawisz siwych wlosow

    OdpowiedzUsuń
  2. Maciek :) Ostrowiec13 marca 2011 18:56

    Uhuhu, się rozpisałeś ;p
    Bardzo przyjemnie się czyta, jak zwykle ;)
    Sporo napisane. To lubię! ;)
    Zdjęcia fajne, choć nie mówią niczego konkretnego.
    Ale ważne że są ;)
    Nie rozumiem 2 zdjęcia.
    Może ktoś wytłumaczyć, o co chodzi z samym zdjęciem jak i z opisem?
    Pamiętaj, aby coś dla nas nagrać z Portugalii ;)
    Szerokości.

    OdpowiedzUsuń
  3. a ja z kolei cieszę się że ten człowiek pisze prawdę. przydałoby się żeby większość zleceniodawców mogła zapoznać się z treścią tego bloga. jednym słowem - POLSKA RZECZYWISTOŚĆ

    PAWEŁ

    OdpowiedzUsuń
  4. Okej okej... Ja mam tylko jedno pytani ... skoro zarobiles 23pln za dobe w szybkim przelicznie wynosi to okolo 700 zl na miesiac... wiec kto mi wytlumaczy jak wyzywic za to rodzine??
    ps1. chcialbym byc kierwoca i sie pytam bo mam 24 lata i 3 lata w hurtowni solwka jezdzilem (2100zl na reke ) 4 lata kateogrie i zaczalem szukac pracy w kierunku C+E.. pozdrawiam

    ps
    bez krytyki prosze

    OdpowiedzUsuń
  5. Rafał jestem pod wrażeniem opis super:)Od dawna obserwuję twój blog obejżałem twoje wszystkie filmiki jestem pod wrażeniem pełny profesjonalizm!!!naprawdę:) widze,że super sobie radzisz za kółkiem :)Też bardzo pragne zostac kierowcą cieżarówki myślałem o tym wiele razy i na poważnie!!!Narazie chodzę do 2 klasy gim,i idzie mi w szkole okropnie ale z języka niemieckiego i angielskiego mam 4 więc idzie mi jako tako:)Pozdrawiam Cie Rafał serdecznie i nie przejmój się tym pacjentem od tych idiotycznych komentarzy.

    OdpowiedzUsuń
  6. zapomniałem sie przedstawić:) Adam z Dęblina.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zdjęcie nr 1 jest prawdziwym obrazem gdy z ciężarówki w dzisiejszych czasach robi sie magazyn przykład z piętrowane palety z kartonami nie powinno sie piętrować gdyż nie ma jak tego zapasać choć sie założy narożnik i tak będzie odkształcenie i kto jest obciążony oczywiście kierowca ahhh brak słów.... sam jestem kierowcą takze znam te bóle i Rafał mówi prawde o tych wszystkich absurdach i powinno sie mówić o tym jeszcze głośniej może ktoś wreszcie zmieni przepisy choć to jest mało realne... Pozdrawiam Rafał tak trzymaj :)
    I do zobaczenia na szlaku ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jak zwykle super wpis,sledze twoje perypetie w europie i za oceanem,sam sie zastanawiam czy nie rozpoczac pracy za kolkiem uprawnienia wszystkiee mam lecz bez doswiadczednia a to chyba najwazniejsze w tym fachu,caly czas mysle o tym i ciezko mi podjac konkretna decyzje,jezdzic oczywiscie uwielbiam ale osobowka to nie tir (zestaw)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja pracuję jako kierownik oddziału firmy transportowo-spedycyjnej i znam realia transportu od tej drugiej strony. Sa zli kierowcy i spedytorzy. Zarówno jedni jak i drudzy jesli sie na czyms nieznaja to powinni odejść a nie stawiać drugiej stronie wymagan nie do spłenienia. Dobrze że o tym mówisz. Okradaja cię w biały dzień. W moim oddziale kierowca zarazbia 2500 do ręki i jest praktycznie codziennie na noc w domu, więc coś w twojej firmie nie jest tak. Jak zwykle super się czytało to co napisałeś. Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  10. 2500zl to jest wplasnieto o czym mowie to jest kpinia dziwie sie ze ktos jezdzi za taka kase

    OdpowiedzUsuń
  11. powinno byc 2500 ale euro a nie złotych gdzie przy dzisiejszej inflacji wszystko idzie do góry tylko nie zarobki

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze Rafale, że do września będziesz tu jeździł, bo w innym przypadku byś zupełnie stracił serce do tego zawodu. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Do 5 lat jest zabawa.Pozniej do 10 lat sie zaczyna widziec wszystko w innym swietle,a za lat 15,to juz jest wykonywanie pracy,rutyna i poczucie zmeczenia fizycznego,jak rowniez psychicznego.Ten co jezdzi 15 lat zrozumie mlodszego,ale ten ktory jezdzi 5 lat nie jest w stanie pojac,co ten starszy stazem do niego mowi.Z czasem bedziesz zmienial tresc opisow Twojej pracy.Wystarczylo,ze przeniosles sie do innego kraju i juz masz inne przemyslenia i z pewnoscia czesto powracajace doly psychiczne.

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajny wpis:) No i udało nam się zgadać na CB jak zaplanowaliśmy heh:)

    Pozdrawiam
    TIRcenter.eu - Ogólny Zgierz

    OdpowiedzUsuń
  15. tak jak kolega pisze do 5 lat jest zabawa ja juz 10 lat sie w tym mecze i zaczynaja sie problemy zdrowotne bole kregoslupa i tym podobne powoli przechodzi mi ochota na prace w tym zawodzie pieniadze z tego to zenada za te przepracowane godziny narazie zwolnienia lekarskie a potem zobaczymy

    OdpowiedzUsuń
  16. Rafał dobry opis jak zawsze, ale nie wychylaj się tak oficjalnie z magnesem, pstrykiem czy coś w tym stylu. :)
    Taka moja mała rada bo tu jest polska i wszechobecna zawiść zazdrość itd.

    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Dla tych co nie sa w temacie o zarobkach kierowcow pracujacych w miedzynarodowce: 23 zlote wzielo sie ze to jest dieta krajowa, wiec jezdzac po kraju ma sie 23zl za dzien, do tego dochodza diety zagraniczne w granicach 40-50 Euro za dzien pobytu za granica, a do tego wszystkiego placa zasadnicza SMIECHU WARTA najnizsza krajowa, cos kolo tysiaca zlotych.
    Ogolnie jak sie zsumuje wszystkie te skladniki to na reke kierowca dostaje w granicach 4-6 tysiecy zlotych, z racji tego ze kierowca przebywa wiekszosc czasu poza granicami kraju, wiec diety zagraniczne sa glownym skladnikiem pensji, a po kraju jezdzi sie za jalmuzne.
    Nadmienie ze pensja podstawowa to najnizsza krajowa z reguly,( bo zdazaja sie firmy solidniejsze), wiec jak kierowca idzie na urlop, albo niedajboze zachoruje, wbija zeby razem z rodzina w kit w oknach, bo wplynie na konto mu tylko podstawowa pensja. O emeryturze nie wspomne, ale ja, jako kierowca od 20 lat pracujacy na miedzynarodowce, godze sie pracowac na takich warunkach, (jak i cala wiekszosc kierowcow) bo emerytury nie mam szans dozyc, ten zawod daje niezle po piz.....ie.
    To jest jedna z metod wynagradzania kierowcow, bo sa inne, np: stawaka za kilometr + podstawa, lub stawaka za dany kurs + podstawa, np. za kurs do niemiec dostaje kierowca 150Eur, bez wzgledu ile bedzie dni ten kurs trwal, wiec cza natrzaskac sporo kursow w miesiacu zeby zarobic, itd. Metod wynagradzania jest wiele,co pseudo firma to pseudowynagradzanie.
    Ale ogolnie mozna przyjac ze kierowca pracujacy w polskiej firmie na miedzynarodowce zarabia na reke srednio 4,5tys zlotych, niezaleznie czy ma placone diety, kilometrowke, czy za kurs. Stawki w transporcie sa jednakowe, wiec koszt kierowcy jest wszedzie taki sam, a indywidualnie od firmy.
    kama3

    OdpowiedzUsuń
  18. Rafał czyżbyś rozładowywał w Goleniowie tutaj:
    https://picasaweb.google.com/bartosz.kurczynski/BigGO#5232601306839650530

    ??

    Powiedz na jakiej ulicy potem ładowałeś w Stargardzie. Moi rodzice tam mieszkają. Nigdy nie udało się mi tam ładować, co najwyżej przejeżdżać po trasie.

    Szerokości!

    OdpowiedzUsuń